Osiedlową ulicą Zarankiewicza zarządza dzielnica Włochy, natomiast duża dziura o średnicy ponad 1 metr, która pojawiła się w pobliżu skrzyżowania z ul. 17 Stycznia, na wysokości sklepu spożywczego , ma związek z instalacją wodociągową przebiegającą w tym miejscu i do wodociągów należy jej likwidacja. Panowie z kanalizacji przyjechali w kilka dni po powstaniu dziury, zastawili ją jedną deską i przez najbliższy tydzień, oprócz zaciekawionych mieszkańców, nikt z kanalarzy do dziury nie zajrzał. A jest ona w tym miejscu zjawiskiem cyklicznym i pojawia się zazwyczaj wiosną. Trudno mi odgadnąć, czy jest to jakaś nowa tradycja związana z „kultem dziury”, czy tylko niedbalstwo osób, które nie powinny dopuścić do jej powstawania. Myślę, że najwyższy czas, by zakończyć ten dziurawy serial happy end'em.