Pan Krzysztof pracuje w zakładzie fryzjerski na Grójeckiej od zawsze. Tak jak większość jego kolegów. - Bywało różnie. Przeżyłem komunę, Balcerowicza, ale Walcowa to nas panie Grzegorzu wykończy. Musimy zawrzeć nową umowę i każe nam trzymiesięczną kaucję wpłacić. Nie damy rady, zamykamy. – Wyjaśnia w rozmowie ze mną. Zakład istnieje ponad 30lat. Daje prace kilku wieloletnim fryzjerom. Dla takich jak ja są super. Strzygą klasycznie bez żadnych udziwnień i można pogadać o wszystkim. Tacy starzy rzemieślnicy. Szkoda, że nasza pani prezydent nie widzi takich zakładów i stosuje te same kryteria najmu jak dla banków. Na szczęście w urzędzie na Ochocie pracują normalni ludzie i zakład mimo bzdurnych zarządzeń pani Hanny Gronkiewicz-Waltz przetrwa do nowego roku i będzie gdzie ostrzyc się przed świętami. Grzegorz Wysocki