Któż bogatemu zabroni trzymać swoje nieruchomości, jako pustostany i tylko po to, aby mieć, jako lokatę, ale czego? Stoi sobie budynek w ponad połowie, jako pustostan o sporej powierzchni i nikomu nie służy. Czy jest to objaw bogactwa czy nieudolności i braku porządnego gospodarza, który nie potrafi przejść obojętny jak pieniądze się marnują? Gdyby była to własność prywatna, –więc święta rzecz, ale tutaj to chyba taki budynek to powinien służyć mieszkańcom a nie zawalać przestrzeń wspólną swoim coraz to gorszym stanem technicznym. Czekamy jak się sam rozpadnie i wtedy dopiero będzie niby rozpaczał sprzedając cenne metry kwadratowe pod nową inwestycję. Takie czekanie będzie jeszcze mogło wiele lat potrwać i co przez ten okres mamy podziwiać wylęgarnie szczurów? Może znajdzie się odpowiedzialny gospodarz i ruszy z jakąś decyzją remontu i wynajęciu na jakąś użyteczność publiczną? Czy jest taka osoba na Ochocie?