Już kilkakrotnie opisywałem stan bezpieczeństwa przy ulicy Grójecka i Banacha oraz Bitwy Warszawskiej 1920 r. Jako ,że nie raz to ja to opisywałem -kiedyś wyśmiewając się z ilości pasów na tak krótkim odcinku zakończonym brakiem przejazdu dla rowerzystów a to teraz brakiem możliwości bezpiecznego przejścia dla pieszych w obrębie Banacha i Grójeckiej , to ostatnio i redaktor naczelny opisywał ten temat . Oczywiście do dnia dzisiejszego wszystkie te zabiegi spełzły na niczym. Owszem zostałem poinformowany (drogą pantoflową ), że po interpelacji radnego Gawrysia z września 2018 r. Rada Warszawy uchwaliła już( taka pilna sprawa ,że już)14 lutego b.r.. że ZDM ma namalować w ciągu 3 miesięcy te nieszczęsne pasy . Owszem była zima, więc można było przypuszczać, że pasów w tym okresie się nie maluje. Zimę mamy już za sobą i nastała nam wiosna( i nie tylko ta polityczna), zrobiło się cieplej i można było już malować. Niestety ZDM nie śpieszy się z tym niechcianym obowiązkiem a kości i cierpliwość pieszych jest codziennie poddawana ciężkim próbom. Wylegli już licznie okazjonalni rowerzyści a oni są wyposzczeni jazdy przez zimę i walą na oślep, aby nadrobić zaległe kilometry. Zresztą kultura już dawno poległa i tylko słychać k… lub h… z ust wykształconego społeczeństwa. Nawet jak będą pasy to słownictwo z tego skrzyżowania długo jeszcze nie zmieni się. Mimo wszystko jak wymalują pasy to cieszmy się, że będzie namiastka bezpieczeństwa.