We wtorek odbyło się pierwsze posiedzenie Komisji Bezpieczeństwa i Samorządności, w której mam zaszczyt zasiadać. Poza mną w składzie komisji znaleźli się: radna z Ochockiej Wspólnoty Samorządowej, Radna z PiS-u i oczywiście czterech radnych koalicji rządzącej w dzielnicy. Przypomnę tylko - koalicja rządząca Ochotą obstawiła swoimi ludźmi stanowiska wszystkich przewodniczących i wiceprzewodniczących poszczególnych komisji. W poprzedniej kadencji taka sytuacja nie miała miejsca - nawet radni opozycyjni byli przewodniczącymi niektórych komisji. Przewodniczącym Komisji Bezpieczeństwa i Oświaty został nowo wybrany Radny z Nowoczesnej. Każdy chyba przyzna, że znaczące stanowiska powinni zajmować ludzie z doświadczeniem lub odpowiednio przeszkoleni. Niestety już na pierwszym posiedzeniu Komisji wyszły niedociągnięcia planu koalicji. O ile Przewodniczący przygotował plan pracy na najbliższe pół roku, o tyle w czasie rozmów o jego szczegółach stało się coś zadziwiającego. Pan przewodniczący nie potrafił powiedzieć miedzy innym ile jest klubów seniora na Ochocie a ich sprawy zapisał w programie. Zdziwił się, że na Ochocie nie ma rad osiedli poza tymi działającymi w dwóch spółdzielniach mieszkaniowych. Kilka razy powtórzył też wprost: wiem jak to jest w innych dzielnicach, ale nie wiem jak jest na Ochocie... Na prośbę o zaproszenie na jedno z posiedzeń Pana Łukasza Puchalskiego zrobił wielkie oczy. Wszak zapewne nie każdy przewodniczący komisji, która chce współpracować z ZDM-em musi wiedzieć, kto jest jego dyrektorem...Na kolejne posiedzenia zaprosił przedstawicieli służb mundurowych, żeby jak to ujął: dowiedzieć się w ogóle, co się dzieje na Ochocie. Dowiedzieliśmy się za to i to kilkukrotnie, że Pan Przewodniczący był i zwiedzał pomieszczenia marynarki wojennej odpowiedzialne za bezpieczeństwo w całej Europie i w związku z tym bardzo dobrze wie jak działa np. Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Warszawie. Jeszcze nie tak dawno opozycja parlamentarna i wszyscy jej zwolennicy śmieli się z Bartłomieja Misiewicza, że stawia się wyżej od zawodowych żołnierzy, którzy mu salutują, a ja dziś odniosłem podobne wrażenie. Jakby przewodniczącemu Komisji pomyliły się funkcje osoby odpowiedzialnej za współpracę ze służbami z ich zwierzchnikiem. Mam nadzieje, że nie będą musieli się meldować... To także moja pierwsza kadencja, dlatego na ewentualnych przewodniczących komisji zgłosiłbym osoby ze swojego klubu z doświadczeniem, od których mógłbym się uczyć. Później ewentualnie samemu zostać odpowiednio przygotowanym przewodniczącym. Widać koalicja ma inne standardy - nie ważne, kto, ważne, aby zgarnąć wszystko dla siebie... Szkoda tylko, ze chodzi o tak poważny organ jak jedna z komisji rady dzielnicy. Moim zdaniem nie powinno traktować się pewnych stanowisk ambicjonalnie, ale patrzyć na nie przez pryzmat sprawnego funkcjonowania. Cóż Pan Przewodniczący ma czas na nadrobienie zaległości gdyż następna komisja zaplanowana jest na 10 stycznia. To może być kolejne ciekawe posiedzenia, o którym opowiem Wam również na łamach Informatora.