Reklama

Kapitan Lucyna Hertz – niechciany symbol komunizmu

22/09/2021 01:02

Kapitan Lucyna Hertz nie jest już patronką szkoły podstawowej nr 227 przy ul. Astronautów na Okęciu. Od lipca br. szkoła nosi imię Lotników Polskich.

Kapitan Lucynę Hertz, dotychczasowego patrona SP 227, uznano za niechciany symbol komunizmu i uchwałą Rady Warszawy z 8 lipca br. szkole nadano imię Lotników Polskich. O taką właśnie nazwę wnioskowała Rada Pedagogiczna szkoły i Rada Rodziców.

O zmianę nazwy patrona  wnioskował także Wojewoda Mazowiecki, który w styczniu br. - w piśmie do Prezydenta Warszawy - przytoczył opinię Instytutu Pamięci Narodowej. W opinii IPN czytamy m.in.: „Lucyna Hertz już w wieku kilkunastu lat włączyła się w działalność młodzieżowych nielegalnych organizacji komunistycznych, kierowanych przez Komunistyczną Partię Polski. Prowadziła działalność agitacyjną i propagandowa w okresie studiów na Uniwersytecie Warszawskim i potem w Paryżu. W czasie II wojny światowej w ZSRS wstąpiła do Komunistycznego Związku Młodzieży, gdzie pełniła między innymi funkcję sekretarza organizacji zakładowej. Podczas służby w wojsku jako oficer polityczno – wychowawczy zajmowała się propagandą. Z pełnym zaangażowaniem głosiła gloryfikację Związku Sowieckiego oraz komunistycznej ideologii i ustroju. Uwzględniając powyższe ustalenia w ocenie IPN postać kpt. Lucyny Hertz należy uznać za symbol komunizmu, o jakim mowa w art. 1 ust 1 i 2 ustawy, co oznacza, że nazwa Szkoła Podstawowa nr 227 im. Kapitana Lucyny Hertz w Warszawie winna zostać zmieniona”.

W tym samym opisie IPN można dowiedzieć się, że kpt Lucyna Hertz w maju 1944 r. była żołnierzem oddziału spadochroniarzy, zrzuconych do prowadzenia akcji zbrojnych w lasach parczewskich na Lubelszczyźnie przeciwko hitlerowcom. Po wejściu wojsk sowieckich na Lubelszczyznę, dołączyła do swojej macierzystej jednostki – 9 pułku piechoty 3 Dywizji na stanowisko zastępcy dowódcy kompanii. Uczestniczyła w patrolach zwiadowczych na przyczółku warecko – magnuszewskim, a 17 września 1944 r. została ciężko ranna podczas próby sforsowania przez jej pułk Wisły z warszawskiej Pragi na Czerniaków, z zamiarem pomocy walczącym w Powstaniu Warszawskim. Zmarła 22 października, w szpitalu w Otwocku, swoim rodzinnym mieście. Miała zaledwie 27 lat. Została pochowana w kwaterze wojskowej na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Pośmiertnie odznaczona Orderem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych oraz awansowana do stopnia kapitana.  

Ustawa dekomunizacyjna wzbudza wiele kontrowersji i polemik. Wydaje się, że po wcześniejszych doświadczeniach ze zmianą nazwy ulicy 17 Stycznia, która także kojarzona była z propagowaniem komunizmu (?), kpt. Lucynę Hertz usunięto ze szkolnego „cokołu” bez zbędnego rozgłosu. Za to, że była komunistką i wierzyła w komunizm. Bo chyba nie za to, że zginęła za Polskę, próbując pomóc walczącym w Powstaniu Warszawskim?

Jakże przewrotnie brzmią w tym kontekście słowa Andrzeja Dudy, Prezydenta III RP, wypowiedziane przez niego w Starych Łysogórkach,  podczas uroczystości z okazji 72 rocznicy forsowania Odry przez 1 Armię Wojska Polskiego: - „Krew przelana za ojczyznę jest jedna, krwi przelanej za ojczyznę nie wolno w żaden sposób dzielić i nie wolno w żaden sposób dzielić tych, którzy za ojczyznę polegli. (…)Czy szli ze Wschodu, czy z Zachodu, ci żołnierze szli po to, by Polska była wolna – o nią walczyli i za nią ginęli”.

Kapitan Lucyna Hertz zginęła za ojczyznę taką, jaką sobie wymarzyła i taką, w którą wierzyła. Umarła na skutek ran odniesionych w walce o Polskę. Tego nikt nie jest w stanie zakwestionować. Zakwestionowano natomiast jej przekonania i młodzieńczą, naiwną wiarę w komunizm, pozbawiając szkołę podstawową nr 227 przy ul. Astronautów 17 jej imienia.

Czytaj również:





Reklama

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do