Dziura na chodniku w tym miejscu – albo ma wieki sentyment do powrotów, albo jest nieudolnie naprawiana, ponieważ powraca w tym samym kształcie kilka, lub kilkanaście miesięcy po każdej naprawie. Trwa to już od lat. Ostatni „rozkwit” dziury trwał od czerwca, do 17 września, kiedy po interwencji radnego dzielnicy Włochy, Dominika Wymysłowskiego, przyjechali panowie robotnicy i w 15 minut zasypali dziurę, zapowiadając swój ponowny przyjazd za kilka dni, celem lepszego wyrównania terenu. Zirytowani na taką sytuację są mieszkańcy budynku KOR 42. – Interweniowaliśmy w naszym ZGN-e jakiś czas temu, bezskutecznie. Dopiero interwencja u radnego przyniosła natychmiastowy skutek i zapadnięty chodnik został naprawiony – mówi Marek Żuk, szef wspólnoty mieszkaniowej. W tej sytuacji można tylko zastanawiać się co jest stanem przejściowym – czy dziura na chodniku, czy chodnik bez dziury?