Niestety jakoś nie pomyślano gdy ten twór stawiano o sensownym wykorzystaniu pozostałości placu. Do tego postawiono tam lampy ,którymi jak widać (na zdjęciu) nikt się nie interesuje . Dla tak zacieśnionego obszaru ,każdy kawałek zieleni jest bardzo cenny ,ale czy prezesy okolicznych wspólnot o tym wiedzą?Rady nadzorcze i walne zgromadzenia tylko martwią się wynikami finansowymi i martwią się tylko doraźnymi celami, ale czy jest to jedyna i słuszna droga? Czy nie było kogoś żeby zadecydował aby umyć te lampy ?- skoro za ciężko to , chociaż standardowo trzeba było zamieść problem pod dywan i wyciąć te latarnie (tak jak u mnie na podwórku ławki). Niestety takich najlepszych mamy zarządzających .