Za plac dla dzieci jak czytamy w propozycji miasta rozumie się miejsce na powietrzu przeznaczone do zabawy dla dzieci, ogrodzone bądź nie, wyposażone, w co najmniej dwa urządzenia do zabawy np. piaskownica i huśtawka. W przeciwieństwie do poprzedniej uchwały ten zapis nie budzi już takich wątpliwości. Jednak jest jedno, ale. Otóż tak zdefiniowany plac zabaw jest dość prosty do zorganizowania. Zarówno, jeśli chodzi o nakłady finansowe jak i wymogi prawa. Może to powodować działania, które tylko z pozoru mają na celu wzbogacanie miasta w kolejne place. Nie trudno sobie wyobrazić sytuację, w której podmiot znajdujący się w bezpiecznej odległości chce wykończyć konkurencje finansując a może nawet budując jej plac zabaw pod oknami sklepu. Warto rozważyć propozycję podwyższenia standardów takiego placu definiując go, jako kompleks np. pięciu urządzeń. Taka definicja zmniejszyłaby znacznie opłacalność zwalczania sklepów poprzez stawianie placów zabaw. Należy również nadmienić, że place zabaw mają być chronione tylko w odniesieniu do sprzedaży a nie, co do podawania alkoholu. - Instalowanie np. ogródków gastronomicznych, w których podaje się alkohol w sąsiedztwie placów zabaw jest chyba bardziej szkodliwe niż sprzedaż. Może nie odległości stu metrów, ale np. 50 m od placu zabaw powinno być zabronione organizowanie ogródków gastronomicznych, w których podaje się alkohol – stwierdził w rozmowie z nami burmistrz Grzegorz Wysocki. Do sprawy pewnie wrócimy przy okazji konsultacji w sprawie konkretnych zapisów uchwały.