Przy skrzyżowaniu ulic Banacha i Grójeckiej w miejscu gdzie niedawno dobudowano brakujący przejazd rowerowy przez ulicę Grójecką, od lat trwał konflikt i walka o miejsce rowerzystów i pieszych. Natężenie jednych i drugich jest tam duże i niestety dochodzi tam często do spięć nie tylko fizycznych, ale tez i werbalnych. Prawo, jakie mamy to już nawet znawcy się pogubili i nie potrafią je wyegzekwować i dlatego pewnie Rada Warszawy zobowiązała ZDM do wymalowania pasów w tym rejonie w terminie do 3 miesięcy. Właśnie mija nam 3 miesiące od tej uchwały i ZDM zmuszone rzutem na taśmę wymalowało pasy na ulicach a w spornym miejscu już nie. Jako, że weszły nowe przepisy dotyczące oznakowań poziomych na drogach rowerowych, więc wycięto kawałki chodnika obok drogi dla rowerów i wstawiono płytki chodnikowe Stop lub inaczej nazwane płytki chodnikowe Focus integracyjna pomoc dla niewidomych. Rozwiązanie jakieś jest, ale to i tak półśrodek i jak pieszy wpadnie pod rower z poślizgiem czy na tępo to i tak wielkiej różnicy nie będzie. Natomiast będąc odrzucony przez rower ( w chwili spotkania z mistrzem kierownicy) wolałbym być na normalny chodniku niż na szorstki z kulkowymi wypustkami. W tym miejscu lepsza byłaby nawierzchnia tartanowa(przynajmniej nie było by większych śladów na ciele ofiary). Swoją drogą zastanawiam się jak to jest z polityką informacyjną skierowaną do pieszych i rowerzystów w sprawach komunikacji i tych nowych wynalazków (z niewiele zmieniają w kulturze pomiędzy tymi grupami)? Co jakiś czas ktoś wymyśla nowe koło i jakoś nie słyszę o tych nowych przepisach. Może przez to, że nie należę do sekty Fb (chyba w dzisiejszym świecie rzekomo tolerancyjnym -nie muszę) i nie mam konta na 'Pudelku i tyram jak wół za marne grosze po to by tylko płacić podatki i daniny na Panów z BRD(Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego) lub Polityki Mobilności i nie mam już czasu zaglądać im w papiery, (co też oni wymyślili w tym roku). I tak z braku czasu na podglądactwo i ja (jeszcze chyba młody -59 lat) niewiele wiem na temat tych nowinek i zastanawiam się, w jaki sposób docierają z nimi do starszych ode mnie ludzi Ci, co kreują nam smutną i skomplikowaną rzeczywistość. Zanim wdroży się jakieś nowinki myślę, że powinno się wcześniej przygotować do tego społeczeństwo niż iść na całość i po kościach ludzkich wprowadzać nowe rozwiązania.