Wróciłem z urlopu i zdziwiłem się, choć przed urlopem byłem w sklepie z artykułami dla zwierząt u zbiegu ulicy Korotyńskiego z Sierpińskiego i wiedziałem, że będzie przeniesiony do pawilonów przy Grójeckiej 128C. Wtedy nie zastanawiałem się, dlaczego właściciel handlując tyle lat w tym miejscu, mając swoich stałych klientów z pobliskich okolic oraz małą budkę o pewnie niskim czynszu zdecydował się przenieść na nowe i bardzo oddalone miejsce. Jakimś dziwnym trafem dalej zlikwidowany został sklep spożywczo-monopolowy przy Carrefour Market. Zaraz obok również zniknęła budka warzywniaka. Czyżby tą okolice nawiedziła jakaś klęska handlowa, czy jakiś mocny gracz na rynku szykuje sobie dobre miejsce do handlu bez okolicznej konkurencji? Nie studiowałem ekonomii, ale doświadczenie życiowe mówi mi, że skoro handel rozwija się tylko wielko powierzchniowy i w coraz to w lepszych warunkach to z początku jest dość tanio, ale wcześniej czy później ktoś będzie musiał pokryć koszty klimatyzacji i innych udogodnień. Chyba nie myślą Państwo, że koszty wezmą na siebie sprzedający? Więc kto zapłaci? Ale co tam Ci, co rządzą zawsze się wyżywią a reszta niech leci po promocje plastikowych winogron, czy zmrożonej wody o nazwie mintaj do supermarketu. Przez to, że nie ma już w okolicy Sierpińskiego żadnej konkurencji zobaczcie Państwo i porównajcie ceny. Można po zakupy jeździć samochodem, ale czy na tym polega postęp? Ja radzę sobie na razie jeżdżąc rowerem i póki sił starczy dojadę do miłej i kompetentnej Pani sprzedającej artykuły dla zwierząt już na Grójeckiej 128 C lokal 25, ale martwię się, co z innymi, chociaż mieszkańcami Racławickiej przy Sierpińskiego? To jest komunikacyjnie zaniedbana enklawa i z tych okolic wszędzie na piechotę jest daleko. No cóż samoloty i samochody staniały, więc każdy może sobie kupić a dalej to już inne problemy.