Niedawno otwarto Szpital Pediatryczny Akademii Medycznej w Warszawie przy ul. Pawińskiego. Nowoczesny obiekt pachnący nowością, sąsiaduje ze Szpitalem Klinicznym przy ul. Banacha 1. Sąsiedztwo to jest na szczęście chronione szlabanem i niewielkim odstępem. Można zaobserwować różnicę między tymi obiektami, stojąc przy szlabanie. Widać wtedy usilne starania dyrekcji szpitala na Banacha, w termomodernizacji swojego obiektu. Wystająca na zewnątrz pianka poliuretanowa uroku temu obiektowi nie dodaje, a poobrywane rynny, raczej straszą swoim widokiem. Ulica Pawińskiego, po stronie wschodniej, za ul. Księcia Trojdena, prosi się o chodnik z prawdziwego zdarzenia. Widać na wydeptanym trawniku, że natężenie ruchu pieszego jest tam znaczne. Przydałoby się też dorobienie do nowej zabudowy wyjazdów z prawdziwego zdarzenia. Pomimo, że budynki są nowe, to wyglądają jak stare. Obraz okolicy jeszcze dopełnił worek zagubiony przez służby sprzątające któregoś z pobliskich szpitali ,leżący sobie spokojnie na ulicy Pawińskiego, jakby czekał aż go kanał wciągnie? Czy przysłowiowa „szklanka , zawsze musi być do połowy pełna? Czy przyjezdni mają nas pamiętać z zastanego nieładu i nieporządku?