Niestety historia kałuż tworzących się po intensywnych opadach na ul. Majewskiego w miejscu wyjazdów z parkingów przed budynkami, pomimo że ciągnie się od dawna to do dzisiaj dobrze się nie zakończyła. Pisałem o tym na początku 2013 roku a następnie zgłosiłem ten problem na Komisji Przestrzennej, tłumacząc, że wyjazdy z parkingu są częścią chodnika wzdłuż ulicy Majewskiego i gdy utworzy się tam kałuża przechodnie muszą chodzić po jezdni. W odpowiedzi usłyszałem od jednego z wiceburmistrzów, że rzeczywiście jest to problem i stanowi on zagrożenie dla pieszych i gdy tylko będą możliwości to zostanie on usunięty. Mijał czas a nasz urząd został dotknięty tak wielką niemocą, że do końca kadencji nic w tej sprawienie zostało zrobione. Prosiłem obecnego wiceburmistrza Wysockiego o interwencje w tej sprawie i dostałem odpowiedź, że sprawa zostanie załatwiona. Prosiłem o to na początku tej kadencji i kilka miesięcy temu a jaki jest tego efekt można było zaobserwować kilka dni temu po opadach. Jakoś władza nie lubi tej części Rakowca. Liczyłem, że ta niedoróbka zostanie usunięta w trakcie remontu podwórek, ale niestety już drugi raz otrzymałem odpowiedź, że na takie fanaberie nie ma pieniędzy, bo dzielnica ma pilniejsze wydatki. Cóż, jeżeli nasze władze nie wstydzą się takich podwórek jak te przed budynkami Majewskiego nr 28 i 32 przez które prowadzą ścieżki godne tych, które na początku poprzedniego wieku w biednych obejściach wiejskich prowadziły za stodołę to trudno. Wracając do kałuż to mam nadzieję, że wielka niemoc opuści nasz urząd i tej jesieni mieszkańcy nie będą musieli ich omijać wchodząc na jezdnię.