Reklama

OBSZAR WSTYDU

03/10/2013 23:11

Bród, fetor niemytych ciał i oddawanego w pobliżu wiaty przystankowej moczu oraz walające się butelki i resztki jedzenia to codzienny obraz południowego narożnika ulic Banacha i Grójeckiej.

 

Wiatę przystanku autobusowego nr. 172 i 136 w kierunku Mokotowa upodobały sobie osoby bezdomne i z alkoholizowane. Ludzie oczekujący na autobus, po za przykrym dla oka widokiem oraz fetorem nie mytych ciał, moczu i tzw. „pawi" , nagabywani są o pieniądze i papierosy, a odmowa kwitowana jest wulgaryzmami i niewybrednymi gestami. Straż Miejska zdaje się tego nie zauważać, a skargi mieszkańców kwitowane są brakiem możliwości kadrowych, aby ten proceder ukrócić. Bezsilny jest też ochocki samorząd bo liczne interwencje, w tym i naszej gazety, nie przyniosły do dziś pożądanego skutku.

To jest karygodne, oburzają się mieszkańcy Ochoty i winą za ten stan rzeczy obarczają burmistrza dzielnicy. Również Sanepid, tak restrykcyjny dla handlujących w bezpośrednim sąsiedztwie kupców , nie zauważa zagrożenia dla zdrowia w cuchnącym w pobliżu straganów z żywnością, przybytku.

Najwyższy już czas by włodarze dzielnicy przestały ograniczać się do jałowej korespondencji, a kategorycznie, na piśmie ( ! ), zarówno od komendanta Straży Miejskiej jak i Policji, zażądały codziennych patroli tak długo, aż menele z przystanku wyniosą się na stałe.Inaczej alternatywą będzie rozebranie wiaty przystankowej co będzie kompromitacją dla służb powołanych do pilnowania porządku oraz bezpieczeństwa obywateli.

Picie w miejscach publicznych – w naszej dzielnicy zjawisko nagminne - jest przestępstwem i jako takie, nie ma prawa bytu. Jeśli tego nie wyeliminujemy, to w perspektywie 10, 20, 30 lat Ochotę obsiądą bezdomni i menele. Już dziś– jak wynika z wielu relacji, uwag i skarg jej mieszkańców – postrzegana jest ona, przede wszystkim ta stara , przedwojenna,jako brudna, zaniedbana i mało atrakcyjna dzielnica. To na barki jej mieszkańców, po dekadach zaniedbań, spadł ciężar zmiany jej oblicza.

Smutno mi i przykro, i w tym odczuciu nie jestem odosobniona, kiedy z zazdrością spoglądam na Śródmieście … na Mokotów. Na tętniącą życiem, gwarem licznych kawiarenek, , z siecią małych, różnorodnych sklepików … ulicę Francuską.To one wraz z rodzimą społecznością tworzą niepowtarzalny klimat. W niedzielne popołudnia ściągają tu warszawiacy spragnieni uroków przedwojennej Warszawy.

Ochotę kocham od dziecka. Tym bardziej boli mnie widok szarej, zdominowanej przez banki i apteki, a opustoszałej pod wieczór, ulicy Grójeckiej. Swoisty koloryt wnoszą do niej liczne lumpeksy. A to już zjawisko warte nie jednej pracy magisterskiej.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do