Reklama

Ochota w szczegółach: Szpilman i kapitan Hosenfeld

17/06/2017 15:12

Duża część z nas oglądała film „Pianista” Romana Polańskiego. Jednak podejrzewam że jeszcze mniejsza część wiedziała że wybitny pianista i kompozytor jakim był Władysław Szpilman ukrywał się po Powstaniu Warszawskim na Ochocie.

Został odcięty od wszelkiej pomocy ze strony przyjaciół i ukrywał się w ruinach wypalonego segmentu przy ul. Sędziowskiej 2, natomiast część źródeł podaje adres aleje Niepodległości 223. Jednak to ten sam budynek który ma dwa adresy (z jednej strony ul. Sędziowska 2 a z drugiej al. Niepodległości 223).

Oto wspomnienia Szpilmana:  "Po bliższych oględzinach okazało się, że środkowa część tego domu była całkowicie wypalona, jednak jego skrzydła pozostały nietknięte. W mieszkaniach stały meble, w wannach były zapasy wody porobione jeszcze w czasie powstania, zaś w spiżarniach leżały gdzieniegdzie resztki nierozkradzionej żywności. Starym zwyczajem ulokowałem się na strychu. [...] Na ostatnim półpiętrze domu było okienko z kolorowymi szybkami, przez które mogłem obserwować okolicę”

Gdy wyszedł z ukrycia w poszukiwaniu żywności, natknął się na niego niemiecki oficer Kapitan Wehrmachtu Wilhelm (Wilm) Hosenfeld nie dość, że nie wydał Szpilmana, to pomógł mu w znalezieniu bezpieczniejszej kryjówki.

„Starannie i fachowo przeprowadził inspekcję strychu. Odkrył coś, czego do tej pory nie zauważyłem. Była tam jeszcze jedna kondygnacja; rodzaj zbudowanego z desek półpiętra, ponad wejściem na strych, pod załamaniem dachu. Na pierwszy rzut oka była ona w panującym na poddaszu mroku trudna do zauważenia. Doradził mi, abym od teraz ukrywał się właśnie na tym półpiętrze, po czym pomógł mi znaleźć w jednym z mieszkań drabinkę. Po wejściu do kryjówki miałem ją wciągać za sobą na górę”

Wilm Hosenfeld dostarczał Szpilmanowi żywność oraz przynosił gazety dzięki którym pianista orientował się co się dzieje w Europie.

14 stycznia 1945 roku Niemcy ewakuowali się z kamienicy: „Podjeżdżały i odjeżdżały samochody, po schodach biegali wojskowi, słychać było podniesione, nerwowe głosy, z domu ciągle coś wynoszono, prawdopodobnie aby ładować to na ciężarówki”.

17 stycznia po wyzwoleniu Warszawy Szpilman mógł wyjść z ukrycia. „Po upływie dwóch tygodni, odkarmiony przez wojsko, wymyty i wypoczęty, szedłem po raz pierwszy od sześciu lat bez obawy, jako wolny człowiek, środkiem ulic Warszawy”

Reklama

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do