Jestem obdarzony chwilową opieką nad kundelkiem , gdyż właścicielka wyjechała za chlebem za granicę. Myślałem że torebki na odchody wystawiane na skrzynkach pocztowych to już standard tak jak i plakaty ostrzegawcze , że za niesprzątanie grożą wysokie kary . Jednak okazało się że myliłem się. Administratorzy odfajkowali swoją powinność i czas na oszczędności . Całe szczęście że mieszkam po drugiej stronie Majewskiego ,gdyż pod numerem 14 znalazłem taką tabliczkę jak na zdjęciu. Współczuję Wam właścicielom czworonogów w tej okolicy . Jak możecie na tak paskudnie urządzonych podwórkach zastosowywać się do takich zarządzeń?Przecież macie tylko parę chodniczków, akurat pod blokami i reszta to parkingi . Trochę trawy i z jednej strony hałaśliwą Grójecką , z drugiej Majewskiego- parking i zaraz tymczasowy bazarek, szkoła,i zaraz niedokończoną budowle .Najbliższe alejki z zielenią to przy Dickensa , ale tam żądzą Panowie i Panie koneserzy napoi i niekoniecznie z akcyzą. Niestety jako że Straż Miejską mamy mało przydatną , to tam bym raczej nie polecał spacerować, a i władze nasze w ratuszu uważają że tam ławek nie warto stawiać.Dziwię się - dlaczego jedni w ramach nawet jednego osiedla mają warunki znośne ,a drudzy cierpią . Już raz pisałem jak piękne są podwórka przy ul. Pruszkowska czy przy Księcia Trojdena -czyżby tam ludzie mieszkający więcej płacili?