Miś, sowa i krasnal to rzeźby, które powstały ponad dwa lata temu i od początku zdobyły uznanie mieszkańców i wielu mediów - nawet zagranicznych. Zostały wykonane ze starych pni drzew, które musiały być usunięte z uwagi na zły stan. Pomysł na początku nie miał wielu zwolenników. Do tego stopnia, że został wykonany przez sponsorów. Dzisiaj miś Uszatek stał się jedną z wizytówek naszej dzielnicy i jest chyba najczęściej fotografowaną rzeźbą w tej części Warszawy. Jak się okazuje Miś i jego towarzysze zachorowali. Bynajmniej nie na Covida, ponieważ przed tą chorobą jest już dawno zabezpieczony. Czas robi swoje i w najbliższym czasie musimy znaleźć środki, aby zabezpieczyć rzeźby przed szkodliwymi dla nich warunkami atmosferycznymi. Należy wykonać między innymi czyszczenie, zabezpieczenie i uzupełnienie ubytków tzw. flekowanie. Szkoda, że władze dzielnicy nie znalazły na ten cel 3000 zł. Musimy sami znaleźć pieniądze a okres pandemii nie jest dobrym czasem na szukanie darczyńców. Wierzę, że z tym problemem też sobie jakoś poradzimy. Nasz Plac Baśniowy jest miejscem, gdzie zarówno seniorzy, młodzież jak oraz dzieci spędzają dużo czasu i trudno sobie wyobrazić żeby Miś i jego przyjaciele z niego zniknęły. Czytaj również: Zobacz także: Będzie plac zabaw na placu Baśniowym Zobacz także: Rozmowa Ciemnego z Oświeconym Zobacz także: Poszukiwany złodziej roweru