Reklama

Place zabaw na Rakowcu - brak pędzla i miotły

Znajoma mama zachęciła mnie ostatnio, abym place zabaw na Rakowcu. Pomyślałem, że zadzwonię do pana Jerzego Pawlonka to tam im zaraz wszystko sfotografuje i ponarzeka. Naczelny zakazał i sam postanowiłem odwiedzić kilka placyków. Okres zamknięcia w okresie pandemii był idealnym czasem, aby trochę te miejsca ogarnąć. Jednak zdecydowanie widać, że nikt nie kiwnął palcem. Zarówno w Parku Malickiego, jak i na Fortach przy Korotyńskiego jest mówiąc delikatnie syf.
Nie mówię tutaj o wielkich inwestycjach. Chodzi po przetarcie podestów, słupków i drążków papierem ściernym i pomalowaniu. Nawierzchnie są zniszczone i pewnie wymagają większych nakładów, ale to nie oznacza, że nie należy ich pozamiatać, a o myciu już nie wspomnę. W niektórych miejscach zarastają dość pokaźnymi chwastami. Tablice z regulaminem korzystania z tych miejsc to też osobna bajka. Myślałem, że to tylko na Rakowcu taka jest sytuacja, żeby pan Jurek miał, o czym pisać, ale dzisiaj zajrzałem na Opaczewską i muszę powiedzieć, że lepiej nie jest. Tak, więc proponuję, aby burmistrz, naczelnik czy kto tam zdrowy na ciele i umyśle wybrał się na nasze rakowieckie placyki zabaw i coś zarządził. Przesyłam zainteresowanym zdjęcia.

Czytaj również:

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do