Budynek przy ul. Jankowskiej 2 wybudowany został w 1974 r. przez Spółdzielnię mieszkaniową w celu świadczenia usług opieki zdrowotnej, w szczególności dla jej członków. Inwestorem była Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa –Ochota. Decyzję na budowę Przychodni Rejonowej wydał w 1973 r. ówczesny Wydział Architektury, Nadzoru Budowlanego i Geodezji. Sfinansowana została ona z kredytu jaki WSM-Ochota zaciągnęła w Narodowym Banku Polskim. W październiku 1975r., umową na czas nieokreślony, budynek ten ,oddany został przez Spółdzielnię w najem, z przeznaczeniem na przychodnię lekarską Zespołowi Opieki Zdrowotnej w Warszawie. Po przekształceniach w służbie zdrowia, w grudniu 1994r. została zawarta kolejna umowa najmu na czas nieokreślony z tym samym przeznaczeniem, z następcą ZOZ, Zespołem Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego. Spółdzielnia jako właściciel dysponowała nieruchomością , a najemca jedynie płacił czynsz. WSM-Ochota utrzymywała budynek i teren nieruchomości, ponosiła koszty dostarczania do budynku ciepłej i zimnej wody, energii cieplnej i elektrycznej. Sprzątała teren i wokół budynku, utrzymywała zieleń, odśnieżała zimą chodniki i wywoziła śmieci z obiektu. Ponadto dokonywała okresowych przeglądów instalacji i urządzeń oraz prowadziła niezbędne, w tym kosztowne naprawy. Po wprowadzeniu obowiązku podatkowego uiszczała też podatek od budynku oraz gruntu, dla nieruchomości przeznaczonych … (!) na działalność służby zdrowia. Kiedy w 2000r. Spółdzielnia podwyższyła czynsz i opłaty eksploatacyjne za budynek przychodni, a SZPZLO Warszawa-Ochota zalegał z płatnościami oraz przekazał część pomieszczeń w użyczenie osobom trzecim, wypowiedziała mu umowę najmu w 2001r. Gdy Zespół nie wydał budynku, Spółdzielnia zaczęła naliczać czynsz za bezumowne korzystanie z budynku Przychodni. Wobec nieregulowania tych należności przez byłego już najemcę począwszy od 2002r. aż do 2007 r.WSM -Ochota zaczęła występować z pozwami sądowymi o zapłatę. Roszczenia Spółdzielni, uwzględniane kolejno przez Sąd Rejonowy, Okręgowy i Apelacyjny w Warszawie ściągane były w drodze egzekucji komorniczej wraz z odsetkami. Generowało to ogromne straty finansowe dla SZPZLO, w rezultacie i dla m.st. Warszawy któremu bezpośrednio podlega. W rezultaciei dla podatnika, a jest nim pacjent. Wielokrotnie pisałam wtedy na ten temat w Informatorze , a mieszkańcy okolic Jankowskiej na wieść o zamiarze zamknięcia Przychodni , nazywanego dla zmyłki przeniesieniem na ulicę Sanocką , protestowali wespół ze mną jako radną dzielnicy, na posiedzeniach komisji zdrowia i sesji Rady Warszawy. Nie powiodła się również próba narzucenia przez Miasto umowy dzierżawnej gruntu mimo ewidentnego zasiedzenia ( 30 lat ) na gruncie państwowym Spółdzielni i tym samym nabycia własności tej nieruchomości o czym zdecydowała Ustawa o Zasiedzeniu z 2005r. Powyższe fakty znalazły miejsce w druzgocącym uzasadnieniu do wyroku jaki Sąd wydał w tej trwającej wiele lat sprawie, orzekając w 2012 r. prawo własności dla Spółdzielni . Mając ten wyrok WSM-Ochota domaga się od SZPZLO zwrotu ponad 1 ml. zł wraz z odsetkami za bezumowne korzystanie z budynku Przychodni. W odwecie, nie pomna kosztownej przegranej, SZPZLO zażądała od Spółdzielni ok. 2 mln.zł. podatku za bezumowne korzystanie z gruntu za okres od 1995 r. do 2005 r. nie przyjmując jako punkt wyjścia obniżonego progu dla obiektów świadczących usługi zdrowotne! Na to z kolei nie wyraża zgody Spółdzielnia i mówi, że w takiej sytuacji ugody nie będzie. Zarząd Spółdzielni, jest i tym razem, przekonany o swojej wygranej. Pójście w zaparte Krzysztofa Zakrzewskiego – dyr. SZPZLO-Ochota i wdanie się w kolejne spory sądowe skutkować może mnożeniem ponoszonych kosztów. Tylko że straty te nie idą z kieszeni dyrektora. Ponoszą je jak zwykle pacjenci. Dotknęło to mieszkańców okolic ulicy Spiskiej, których dyr. Zakrzewski pozbawił lekarzy pierwszego kontaktu w swoim sąsiedztwie. Chorych z niewydolnością oddechową i płucną pogonił do placówki zdrowia z utrudnieniami w komunikacji publicznej i pozbawił bliskości rentgena. Szukając zarobków w planowanym przedsiębiorstwie komercyjnym jakie zamierzał zainstalować przy podległych mu ośrodkach zdrowia, zasłania się rozszerzeniem usług świadczonych z narodowego Funduszu Zdrowia. Tylko przytomności grupy opozycyjnych radnych udało się powstrzymać ten plan. Na jak długo, pokaże czas. W świetle tych zakusów cieszy stanowisko WSM – Ochota. Szuka ona podmiotu, który nie tylko wynajmie nadający się do generalnego remontu budynek dawnej Przychodni ale przywróci w nim funkcje placówki zdrowia. Chcielibyśmy – mówi Zarząd Spółdzielni - by znalazł się tam m.in. lekarz geriatra bo nasi spółdzielcy dobiegają wieku, w którym ta specjalizacja oraz rehabilitacja wydaje się być pożądana.