Co parę lat słyszy się z ust aktywistów miejskich stek haseł i sianie jakiejś dziwnej propagandy. Parę lat temu modna była nagonka na budowę ścieżek rowerowych, które nawet jak okazywały się mało potrzebne to urastały do wielkich osiągnięć kilku aktywistów i paru wschodzących "gwiazd " przy urzędach miejskich. Zresztą wielu z tych urzędników dzięki modzie na rower lub na stawianiu słupków porobiło sobie intratne stanowiska i stworzyli nowe perspektywy na zrobienie kolejnych rewolucji i przeniesienie ich na żekomy problem życia miasta. Aktywistom przeszkadzają zbyt szerokie ulice i woleliby je wszystkie pozwężać, aby mieć miejsce na swoje ostatnie odkrycia, czyli palety i strefy relaksu przy samej ulicy. Wszędzie widzą zieleń choćby w doniczkach i krzyczą, że architekci miejscy chorują na "betonozę". Jako, że część z tych aktywistów jest już znana z wcześniejszej działalności pro rowerowej to niech może zerwą ten asfalt ze ścieżek rowerowych i teraz zafundują swoim wrogom (normalnym rowerzystom -co potrafili mimo wielkiego strachu promowanego w mediach jeździć normalnie po ulicach) i reszcie jazdę po błocie z dziko rosnącą trawą i pokrzywami. Zajmują się durnymi hasłami a nie widzą, że po deszczach ulice zalane nie tylko przez ilość betonu i asfaltu. Ich rodzice albo, co gorsza oni sami zaniechali czyszczenia studzienek odpływowych i mimo wielu słusznych haseł sami wydają pozwolenia na kolejne budowy Tower, Płaza, Willi itp. Kupują za pożyczone pieniądze nowiutkie rzekomo piękne i zdrowe domy sami zagęszczając Warszawę krzycząc, że chcieliby wioskę obok ich okien. Prawdopodobnie, jako jest to silne lobby to i uzyska od władz ustępstwa i za kilka lat trzeba będzie kupować Walonki nie buty markowe jak teraz gdyż te nowoczesne buty nie dadzą rady jak wszędzie będzie błoto i klepisko. Sami też przychylają się do betonowania powierzchni zielonych, gdyż chcą się przypodobać nawet desko rolkarzom a oni po trawce nie bardzo mogą śmigać. Mają spore wymagania a to toalety po 2 miliony a to ławki z gniazdami USB a to strefy relaksu a tymczasem trzeba rzekomo uchodźcom podsyłanym z Białorusi pomagać,Chcą budować most tylko dla rowerzystów i pieszych a tymczasem nie ma na pomoc ludziom pokrzywdzonym przez "układziki " i partacką budowlankę (Piaskowa, Marii Kazimiery) i paru jeszcze nowoczesnych budowli postawionych z wielką pompą. Ciekawy jestem ile lat wytrzymają te nowoczesne bloki oparte na oszczędnych kształtownikach, dużej ilości pianki poliuretanowej, różnej maści silikonów i akryli oraz cementowi, który był lany pomimo mrozów, Pewnie te cuda jak minie parę dobrych lat pokażą swoje możliwości jak nasza oczyszczalnia ścieków i stałych i płynnych. Takie wysokie wymagania a tymczasem przejechałem się po paru ulicach na Ochocie i takie kwiatki zauważyłem jak na zdjęciach. [middle1] Nie dość, że kanalizacja ściekowa jest oszczędnie budowana i przekrój rur jest mizerny to dawno nie widziałem samochodów WUKO (tak kiedyś się nazywały samochody, które jeździły od studzienki do studzienki i pod ciśnieniem wodą udrażniały kanalizację). Za komuny drażniły takie zabiegi okolicznych mieszkańców gdyż przynajmniej, co tydzień lub dwa polewano wodą ulice i zaraz jeździły szczoty i zamiatały je a raz na jakiś czas właśnie WUKO sprężarkami szumiało po nocach. Tak, więc prośba do młodych zbyt ambitnych ludzi patrzących jak zawładnąć ziemią i niebem niech krytycznie spojrzą bezpośrednio pod nogi i niech dojrzą wady znajdujące się tuż pod nosem. Czytaj również: Zobacz także: Jarmark Produktów Regionalnych Zobacz także: Oscarowe Środy w Lolku! Zobacz także: Toalety w parku Szczęśliwickim - można znacznie taniej i więcej Zobacz także: Poszukiwany sprawca pobicia Zobacz także: Heca na Ochocie