Od 1 listopada 2025 r. w dwóch dzielnicach Warszawy (Śródmieście, Praga Płn.) obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych (22.00-6.00). Zakaz dotyczy sklepów i stacji benzynowych oraz punktów sprzedaży alkoholu na wynos. [middle1] Pomijając wcześniejsze, polityczne i medialne zawirowania wokół próby podjęcia uchwały zakazującej sprzedaż alkoholu w całym mieście uważam, że pilotażowe wprowadzenie takiego zakazu w dwóch dzielnicach, to krok w dobrą stronę. Może nawet nie krok, ale mały kroczek, co i tak nie zmienia mojego zdania, że nocny zakaz sprzedaży alkoholu w całym mieście ma swój uzasadniony sens. Informacje napływające z innych gmin w Polsce, które wprowadziły wcześniej nocną prohibicję, raczej powinny determinować władze Warszawy do objęcia zakazem nocnej sprzedaży alkoholu w całym mieście. W miejscowościach, gdzie taka uchwała obowiązuje, odnotowano m.in.: spadek liczby interwencji policji i straży miejskiej w godzinach obowiązywania zakazu oraz ogólny spadek liczby interwencji służb w ciągu dnia. Zwolenników nocnej prohibicji raczej nie trzeba przekonywać o konieczności jej wprowadzenia. Nie brakuje natomiast przeciwników takich rozwiązań, z którymi – uważam, należy podjąć polemikę na argumenty. Przeciwnicy nocnej prohibicji uważają, że zakaz sprzedaży wymierzony jest w lokalnych przedsiębiorców, prowadzących małe sklepy z nocną sprzedażą alkoholu oraz, że nocna prohibicja niszcząc lokalny biznes, przyczyni się do powstawania melin (dawn. – punkt nielegalnej sprzedaży alkoholu, zazwyczaj po cenach wyższych niż sklepowe, szczególnie w dniach i godzinach gdzie większość sklepów sprzedających alkohol jest zamknięta). Być może, że niektórzy przedsiębiorcy, którzy w nocy sprzedają głównie alkohol, nie będą potrafili przebranżowić się na sprzedaż świeżych bułek w nocy lub inny rodzaj działalności przynoszącej zysk. Tyle, że każdy z takich punktów sprzedaży alkoholu, jest – moim zdaniem – pośrednim sprawcą niszczenia życia i zdrowia setek osób i ich rodzin dotkniętych alkoholizmem. Co do potencjalnego powstawania melin, to pozwolę sobie zauważyć, że dzisiejsze sklepiki i stacje benzynowe, sprzedające alkohol całą dobę, to unowocześniona wersja dawnej, pijackiej meliny. Więc uchwała zakazująca nocnej sprzedaży alkoholu raczej te meliny likwiduje niż przyczynia się do ich powstawania. W całej dyskusji, prowadzącej do ograniczeń liczby i godzin punktów sprzedających alkohol warto mieć jednak świadomość, że wprowadzenie nocnych zakazów bez zmian w systemach prawa (lokalnego i ustawowego), nie rozwiąże problemu alkoholizmu, który jest poważnym problemem społecznym w Polsce. Ale to już jest temat na inną dyskusję. Czytaj również: Zobacz także: Ulice Filipinki i Mierzejewskiego chlubą Ochoty? Zobacz także: Spotkanie autorskie Mateusza Buczkowskiego - czy obrona cywilna jest kobietą? Zobacz także: Plac Baśniowy - misiek wrócił po rekonwalescencji Zobacz także: Sadzimy z Ochotą - w urzędzie coś nie pykło news:1762424] Zobacz także: Samochodówka ma defibrylator Zobacz także: Władze dzielnicy nie chcą rozmawiać o inwestycji w Słowackim i wielu innych inwestycjach Zobacz także: Obrona Cywilna - bycie gotowym nie jest przejawem strachu Zobacz także: Gdzie ten obiecany nowy komisariat Policji? Zobacz także: 3 Listopad minął i co dalej? Zobacz także: Kryzys w Ochockim Ratuszu – Wydziały w Zapaści, a Dzielnica w Miejscu Zobacz także: Brakujący odcinek Drawskiej Zobacz także: Mali artyści z ochockich przedszkoli zapraszają na wystawę PTAKI Zobacz także: Stojaki rowerowe przezywają oblężenie Zobacz także: Pomnik całej prawdy, półprawdy czy... prawdy? Zobacz także: 35. Bieg Niepodległości 11 XI. 2025