Zbliża się szybkimi krokami jesień, a widok bloku przy Racławickiej 150 straszy z daleka. Domyślam się, że to skomplikowana sprawa i odpowiedzialność za wichury ciężko ustalić, ale mieszkańca nie powinny zagrywki urzędnicze interesować. Mieszkańcy nie dość że płacą Śródmiejskie czynsze i utrzymują pokaźną armię urzędników i swych przedstawicieli, to jeszcze płacą jakieś składki ubezpieczające blok przed następstwami awarii i uszkodzeń. Znając pobieżnie politykę ubezpieczycieli, pewnie okazało się, że blok przy Racławickiej był ubezpieczony od wiatrów ze wschodu i północy, ale już z południa i zachodu nie. Tak często bywa, jak w umowie jest od 60 do 160 stron warunków wzajemnie się wykluczających. Co by nie było, niedługo ostatni dzwonek, aby bez większych problemów i przy sprzyjającej pogodzie, naprawić powstałą szkodę. Dywagacje - kto był winny proponuję przenieść na dogodniejszy czas.