Często spaceruję po mojej dzielnicy Włochy, rozglądam się, rozmawiam z napotkanymi znajomymi, a często i nieznajomymi, którzy kojarzą mnie z działalności samorządowej i dochodzę do wniosku, że strasznie smutna ta moja dzielnica. Bo i, po prawdzie, dzieje się niewiele. Ogólny marazm, brak pomysłów, brak namacalnych przykładów działania samorządu …Takie to wszystko nijakie. [middle1] Wiem, wiem - sytuacja finansowa stolicy, a co za tym idzie warszawskich dzielnic z różnych przyczyn nie wygląda wesoło. Najpierw COVID, teraz wojna na Ukrainie i działania rządu (który raczej nie lubi samorządu), ale i różne dziwne ruchy i rozrzutność władz Warszawy mają na to wpływ. Jednak daleko nie wszystko da się tym wytłumaczyć. Wróćmy na to „włochowskie podwórko”. Pamiętam jak na początku tej kadencji szumnie zapowiadano budowę szkoły na Rakowie. I co? – i nic. Szkoły nie ma i w najbliższej przyszłości nie będzie. Zespół szkolno – przedszkolny przy Krakowiaków? – Pytam kiedy? Budynki komunalne – nie ma. Pojawił się perwersyjnie niedorzeczny pomysł budowy domów komunalnych na terenie dawnej fabryki Warsowin (najgorsze z możliwych miejsc) gdzie okoliczni mieszkańcy widzieliby tak potrzebne w tej okolicy parkingi i tereny rekreacyjne (ale kto ich będzie pytać o zdanie?), lecz i w tym temacie nic się nie dzieje. Pomijając, że najpierw trzeba zabezpieczyć środki na wyburzenia po dawnej fabryce, a to będą kwoty idące w miliony. Jeżeli już jesteśmy przy Warsowinie to uprzejmie donoszę, że alternatywna, oddolna instytucja kultury na tym terenie ma się świetnie! Można zajarać zioło, kupić coś kradzionego, coś tam dla hecy podpalić, żeby Straż Pożarna miała co robić. Ostatnio głośnym tematem jest rozbudowa Szkoły Podstawowej nr 66. Włochowscy aktywiści miejscy ze swoim liderem Sebastianem Pilińskim na czele (pełniącym, niestety, funkcję zastępcy burmistrza) wydali oświadczenie o możliwości zerwania współpracy z Koalicją Obywatelską w przypadku braku zabezpieczenia środków na rozbudowę szkoły. Proszę, proszę – prawdziwi bojownicy o dobro włochowskiej oświaty! – Tyle, że tę „ściemę” daleko nie wszyscy, jak to się mawia, „łykają”. Pieniądze na rozbudowę będą, o czym informował burmistrz dzielnicy. Moim zdaniem całe to oświadczenie to prymitywna zagrywka polityczna. Zwykła „ustawka”. Jak Rada Warszawy przyzna środki na rozbudowę szkoły włochowscy aktywiści miejscy zaczną się stroić w piórka ojców sukcesu. A przecież wszyscy zorientowani w lokalnych układach politycznych dobrze wiedzą, że S.Piliński nie da się „odspawać” z własnej woli od burmistrzowskiego stołka w żadnym wypadku! Swoją drogą dziwię się Koalicji Obywatelskiej, że mając wystarczającą liczbę głosów w radzie dzielnicy jeszcze go „nie odspawała” i znosi te wszystkie fanaberie zapatrzonego w siebie młodego człowieka i omotanych przezeń popleczników. O atmosferze w urzędzie dzielnicy też można wiele napisać. Pracownicy uciekają stamtąd jeden po drugim. Przecież to się nie dzieje przez przypadek. Przynajmniej ja w takie przypadki nie wierzę. I smutno jest jakoś. Owszem, - sprawnie działa Dom Kultury, Ośrodek Sportu i Rekreacji, ale to trochę mało. Na zakończenie pragnę poinformować, że zdjęcie do niniejszego tekstu zostało wykonane w amfiteatrze w Parku Marka Kotańskiego. Oj, smutna dzielnica… To nie tak miało być. Zapraszamy na wydarzenia: Zobacz także: Zapraszamy na tenisa stołowego Zobacz także: Wtorkowe Planszogranie w Bibliotece przy Baleya Zobacz także: Garażówka na Zieleniaku Czytaj również: Zobacz także: LV Warszawska Olimpiada Młodzieży - Ochota na podium Zobacz także: Ochota to nie Hollywood Zobacz także: Nie żyje Edward Markowski Zobacz także: Hale Banacha mają 40 lat Zobacz także: Park Malickiego w jesiennej szacie. Zobacz także: Ochocko Włochowski Mundial 2022 Zobacz także: Nadchodzi czas nowych nasadzeń Zobacz także: Włodarzewska niby skończona, ale Zobacz także: Młodzi sportowcy w urzędzie