Skarga rodziców na zarząd dzielnicy Włochy. [middle1] Radni podczas sesji w dniu 14 marca br. uznali za zasadną skargę Prezydium Rady Rodziców ze SP nr 94 na zarząd dzielnicy Włochy. Skarga dotyczyła niedotrzymywania przez zarząd obietnic związanych z terminami prac remontowych w szkole i budową tzw. „łącznika”, niedotrzymania obietnicy przesunięcia hali balonowej (sala gimnastyczna), niezapewnienia szkole odpowiednich warunków lokalowych oraz nieudzielenia odpowiedzi na pisma rodziców w powyższych kwestiach. Według wcześniejszych obietnic władz dzielnicy remont pomieszczeń szkolnych miał zostać przeprowadzony w czasie przerwy wakacyjnej (2016 r.), a rozbudowa szkoły (łącznik) miała zostać zakończona we wrześniu 2016 r. Z kolei przesunięcie sali gimnastycznej (balon) związane było z jej zmniejszeniem, co negatywnie wpłynęło na jej funkcjonalność. W efekcie szkoła nie ma zapewnionych odpowiednich warunków lokalowych, co stwierdziła rada dzielnicy w uchwale uznającej skargę rodziców za zasadną. Będę na panią czekał pod szkołą z deską z gwoździem. Sprawy związane ze SP nr 94 od kilku miesięcy wywołują duże emocje wśród rodziców, którzy uczestniczą w sesjach i komisjach rady dzielnicy. Podczas ostatniej sesji zwróciłem uwagę na wystąpienie jednej z mam, która – jak o sobie powiedziała – jest jednym z bardziej zaangażowanych w sprawy szkoły rodzicem. Podczas swojego wystąpienia pani potwierdziła fakt, że remont i rozbudowa szkoły przeciągała się w czasie. Zwróciła też uwagę, że zabrakło dobrej komunikacji ze strony urzędu i informacji o postępie prac budowlanych. Sytuację tą – jak podkreśliła – wykorzystała mała grupka rodziców, która eskalowała problemy związane z remontem i konfliktowała innych rodziców przeciwko sobie. „Jest bardzo duża grupa rodziców, którzy się absolutnie z tą grupą, która przychodziła i wytupywała swoje racje, nie zgadzają. Ja jestem takim rodzicem. Jeden pan (rodzic) groził, że będzie na mnie czekał pod szkołą z deską z gwoździem” – poinformowała radnych. Uważam, że ten fragment wystąpienia powinien skłonić wszystkich zaangażowanych w sprawy szkoły do zastanowienia się, w jakim kierunku zmierza dalsze eskalowanie konfliktu. Warto też może uświadomić grupę najbardziej „krewkich” rodziców, że deska z gwoździem była w ubiegłym stuleciu atrybutem rozrabiaczy na wiejskich zabawach i z pewnością nie jest argumentem w publicznej dyskusji.