Panowie z dmuchającą rurą to coraz częstszy widok na naszych osiedlach i ulicach. Od zwykłego odkurzacza (sprzęt do zasysania nieczystości), dmuchające rury różnią się tym, że wydmuchują z siebie sprężone powietrze, które jest w stanie przesunąć zalegające nieczystości w inne miejsce. Tu się zaczyna niezła „zabawa”. Operatorzy dmuchających rur, zamiast sprzątać uliczny brud, przepychają go na inny teren, który do nich nie należy. Niech posprząta ktoś inny! Na ul. Grójeckiej pożółkłe liście i inne śmieci przepychane są z chodnika na ulicę. Na osiedlach nieczystości z trawników często lądują na chodnikach i uliczkach, czyli zazwyczaj tam – gdzie sprząta inna firma. Czasem w odwecie śmieci wędrują tam, skąd przyfrunęły. Przy tej okazji dmuchacze wytwarzają tyle kurzu, że jest on w stanie dotrzeć do każdego otwartego okna w okolicy. Dla wynalazców dmuchającego sprzętu proponuję ufundować nagrodę „piątej klepki” i powrócić do bardziej tradycyjnych metod sprzątania, czyli do miotły lub odkurzacza.