Najemcy mieszkań komunalnych wraz z wykupem swoich lokali od gminy stali się ich właścicielami wraz z częścią (ułamkową) gruntu pod budynkiem. Wycenę gruntu (operat szacunkowy) przeprowadza co kilka lat rzeczoznawca na zlecenie burmistrza danej dzielnicy. Przeprowadzone w ostatnich latach w poszczególnych dzielnicach Warszawy wyceny gruntu skutkują wielokrotnym podniesieniem rocznych opłat. W skrajnych przypadkach wzrost ten wynosi 800 %. Na Ochocie jest ok. 20 tyś. użytkowników wieczystych. Większość z nich stanowią ludzie starsi. Drastyczne podwyżki idące w tysiące, spowodować mogą, że staną pod ścianą za którą może być tylko komornik. Te i wiele innych związanych z tym zagadnieniem zarzutów wybrzmiało na ostatniej komisji budżetowej Rady Dzielnicy, na którą przybyli licznie mieszkańcy Ochoty. Najpoważniejszym z nich okazał się wywód oparty na dokumentach ( nie był on odosobniony ), że właściciele, którzy odwołali się od wyceny dzielnicy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (musieli to zrobić jednocześnie angażując własnego rzeczoznawcę i prawnika) przedstawiali swoje wyceny nawet niższe o 40% od dzielnicowych! Niepokojące jest, że autorem skarżonego operatu jest każdorazowo rzeczoznawca, wybrany w drodze przetargu z listy rzeczoznawców. Brak informacji w ilu przypadkach z trudem wywalczony niższy operat szacunkowy został uznany i uzyskano obniżkę opłat – był zdaniem mieszkańców zebranych na sali – słabą stroną, wymagającą przeorganizowania sposobu pracy, Urzędu. Postrzeganie w petencie człowieka, jest najważniejsze. Tym bardziej, że nie zrozumiałe jest nierówne traktowania gruntów pod budynkami posadowionymi na porównywalnych działkach jak i kryteria, które o tym decydują. Takie przykłady ukazują dowolność wyceny gruntów, co daje dzielnicy nieograniczone możliwości niekontrolowanego windowania cen. Ze statystyk wynika, że co czwarty operat szacunkowy skierowany do SKO w zestawieniu z kontr-operatem skarżącego jest uznany za zasadny, a naliczona opłata za użytkowanie wieczyste w wyniku sądowej ugody, zostaje uśredniona. Wyrok taki nie jest wiążący dla pozostałych właścicieli w danym budynku i wymaga każdorazowo indywidualnego zaskarżenia. Ustawodawca przewidział możliwość przekształcenia tytułu użytkowania wieczystego we własność. Uwolniłoby to mieszkańców od haraczu. Obwarował to jednak przepisami, które w praktyce są w zdecydowanej większości nie do przebrnięcia. Jeśli choćby w jednym lokalu jest prowadzona działalność gospodarcza, to właściciele w tym budynku nie mogą (wg interpretacji urzędników) wystąpić o przeniesienie użytkowania wieczystego gruntu we własność. Wiele pytań z przyczyn formalnych – wymagały oceny prawniczej - pozostało w trakcie burzliwej dyskusji bez odpowiedzi. Czy pozostaje nam walenie głową w mór czy też reprezentujący nas radni oraz szeroko pojęty samorząd zrobią krok ku temu, by zakrawające na absurd rozporządzenia wysadzić w powietrze, było kluczowe.