Już na wiosnę zanim powstał pomysł PIS-u referendalny Mazowiecka Wspólnota Samorządowa, Warszawska Wspólnota Samorządowa, Zawsze z Ochotą i Stop Korkom zorganizowała konwencję i tam uchwalono projekt oddolnego zarządzania miastem poprzez referendum, tak, aby to mieszkańcy -nie grono jakiś tam naukowców niewiadomego pochodzenia podejmowało decyzje kluczowe dla mieszkańców.Przed sezonem urlopowym zebrano trochę podpisów i na czas urlopu zaniechano takiej działalności. Teraz wznowiono, ale sama nazwa referendum ludziom jednak kojarzyła się z tym ogólnopolskim narzuconym przez nasze władze. Przez to wysiłki nasze i wolontariuszy były nieadekwatne do zaangażowania. Ludzie jak słyszeli o referendum po prostu uciekali jakby diabła zobaczyli. Część z tych, co potrafili troszeczkę więcej wysłuchać to z kolei zawiedziona poprzednimi referendami machała rękoma, ze to nic nie da -zrobią, co chcą z nami. Część uznawała, że ich to nie dotyczy, bo już mają a to progi spowalniające, a to płatne parkowanie albo nie maja samochodu. No cóż każdy jest kowalem swojego losu i oby nie było za późno jak dojrzy, że jego obojętność odpłaciła się pięknie. Przy tych praktycznie codziennych akcjach zbierania podpisów brał czynny udział nasz kandydat na posła z listy numer 1 pozycja numer 1 Grzegorz Wysocki wice burmistrz Ochoty, który startuje wyżej, ale nie zapomina z skąd się wywodzi i dla kogo ma pracować. Może nie jest show menem ani jakimś znaczącym skandalista, aby go wszyscy znali, ale Ci, co go znają to wiedzą, że na nim można polegać i jak po rozmowie coś tam obieca to zawsze załatwi nie chowa się po katach jak niektórzy rasowi politycy. Liczę na to, że Polacy obudza się i zaczną głosować nie sondażami tylko zdrowym ludzkim rozsądkiem i na osoby, które znają a nie w telewizjach grają(swoje życiowe role). Rządzący według mnie nie musi być ładny, wyszczekany, skoligacony z różnymi przekręciarzami i zależny od masy ludzi, co to go popierają, ale pod pewnymi warunkami. Rządzący powinien być prosty przewidywalny, szczery aż do bólu i niesponsorowany przez niejasne grono ludzi, którzy z procentem chcą sobie odbić poparcie. Bezpartyjni Samorządowcy raczej takimi są -sami za pomocą swojej pracy w samorządach zbijają kapitał polityczny. Ich łatwiej można rozliczyć z tego jak rządzili i jak dotrzymywali słowa.