- Została pani szefową klubu abstynenckiego Ostoja. Gratuluję, to duże wyzwanie. [middle1] Rzeczywiście, to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie, ale nie jestem sama, wspierają mnie wszyscy klubowicze. Mam też życzliwą pomoc od dotychczasowej prezes Hanny Gęściak-Wojciechowskiej, która przekazuje mi swoją wiedzę w taki sposób, że nie ogranicza mojej samodzielności – to cenne. Byłam wśród założycieli klubu „Ostoja” i bardzo mi zależy na kontynuowaniu jego programu, co nie oznacza, że nie mam nowych pomysłów. Trochę chciałabym zmienić, niektóre działania rozszerzyć, zwłaszcza w sferze pomocy osobom nadmiernie pijącym. Nadal jednak klub Ostoja będzie, przede wszystkim, miejscem dla osób uzależnionych i ich rodzin, gdzie mogą redukować swoje deficyty i dbać o rozwój osobisty. Chciałabym też, jak dotąd, wraz z klubowiczami realizować różne wydarzenia – takie jak np. wrześniowy Piknik – dla mieszkańców naszej dzielnicy oraz dla ochockich organizacji pozarządowych. - Długo pani mieszka na Ochocie? Od urodzenia tj. od 51 lat, nie tylko mieszkam ale i pracuję na Ochocie. Kilkanaście lat pracy w Szpitalu przy ulicy Banacha a później dziewięć lat jako pracownik socjalny w ochockim Ośrodku Pomocy społecznej pozwoliły mi dokładnie poznać bolączki dzielnicy i mieszkańców. Tu jest moje miejsce, mój dom i rodzina. Kilka lat temu zamieszkałam na krótko w Ursusie jednak gdy tylko nadarzyła się okazja wróciłam na Ochotę, do moich stron i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Tu mogę próbować coś zmienić. - Co panią drażni na Ochocie? Czy to coś można zmienić? Bardzo przeszkadza mi natężenie ruchu, między innymi przy skrzyżowaniu Wawelskiej z Grójecką; panuje tam potworny hałas, często są korki i czuć smród spalin. Jeśli mogę, omijam tę okolicę z daleka. Myślę, że sprowadzenie ruchu samochodowego w ulicy Wawelskiej i Kopińskiej do tunelu pod ulicą Grójecką może rozwiązać ten problem. Z kolei na wielu podwórkach brakuje miejsc do siedzenia. To się ostatnio zmienia, ale bardzo powoli. Będąc pracownikiem socjalnym przemierzyłam praktycznie wszystkie ulice oraz podwórka Ochoty. Wiele z nich jest zaniedbanych i wymaga rewitalizacji. Mogę tu strawestować słowa Prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego o Warszawie: „widzę Ochotę piękną, wspaniałą, zieloną i przyjazną mieszkańcom”. Jest jeszcze kwestia parkingów – samochody parkują po prostu wszędzie, trudno przejść chodnikiem, czasem wręcz nie można się wyminąć. Poza tym myślę, że jest zbyt dużo punktów sprzedaży alkoholu. Takich spraw jest dużo więcej i wiele można zmienić. Na przykład rozszerzyć wsparcie dla osób starszych, często samotnych. Wśród moich planów jest m.in. zbudowanie dla nich sieci pomocy. Na razie mam ten pomysł tylko w niewielkim stopniu przemyślany, ale będę nad nim pracować. - Będzie pani kandydowała do rady dzielnicy z listy Ochockiej Wspólnoty Samorządowej . Skąd taki pomysł? Chcę mieć swój udział w rozwoju mojej dzielnicy. A właśnie Ochocka Wspólnota Samorządowa od dawna zajmuje się sprawami najistotniejszymi dla naszej społeczności lokalnej i są to działania skuteczne. Cieszę się, że zostałam przyjęta do grona ludzi czynu, życzliwych i bardzo aktywnych, realizujących cele małe i duże, pomagających jednostkom i grupom ludzi – zmieniających Ochotę.