Co mają wspólnego wybory samorządowe z ulicami typu Harfowa lub Filipinki?

Już od bardzo dawna (będzie chyba z 10 lat) jak opisuje „ciekawostki” z naszych zakamarków dzielnicy. Dzięki temu, od czasu do czasu, nasi przedstawiciele w Radzie Dzielnicy, nieważne, z jakiej opcji i czy są mieszkańcami, którzy mają szanse dostrzec takie mankamenty czy nie, mają możliwość podnieść statystykę swoich interpelacji. Jak mi kiedyś powiedział wieloletni radny, to najlepsza metoda bycia dobrym radnym, kiedy chcesz nic nie załatwić a mieć czyste ręce, pisz interpelacje i z głowy. Jak chcesz coś załatwić to musisz w kuluarach przeprowadzić sporo rozmów i znaleźć wpływowych sojuszników?  Sojuszników zawsze znajdziesz jak rzucisz pomysłem przynoszącym sporą ilość potencjalnych głosów. Dlatego też ulice jak Włodarzewska i Harfowa doczekały się poważnego remontu, a takie ulice jak Filipinki czy Mierzejewskiego dalej wyglądają jak place budowy z przed 50 lat. Dlatego, że tam mało wyborców mieszka i ze znikomymi wpływami. Co innego Włodarzewska – ma wśród starych radnych, obecnych i pretendujących wielu wpływowych sprzymierzeńców. Nawet w moim ugrupowaniu „Zawsze z Ochotą” było wiele osób blisko związanych z tą ulicą i dlatego w programie było umieszczone parę projektów związanych z tą okolicą. Co prawda ja nie bardzo zgadzałem się z dalszym inwestowaniem tylko w te rejony Dzielnicy, skoro czekają pilniejsze miejsca. Ja to ja i nie liczę się nawet u swoich, dlatego przegrałem wybory, gdyż takie podejście nie jest popularne gdzie nawet na swoim podwórku mówiłem, że u nas asfalt na razie może zostać a pilniejsze jest sąsiednie podwórko, które ma asfalt tak popękany, że bezczelna trawa wyrasta z niego i głupio wygląda i trzeba chyba kosić asfalt (podwórko przy Majewskiego 15 i Siemińskiego 14). W tej kadencji zobaczymy, kogo wybraliśmy –czy prawdziwych radnych dla całej dzielnicy czy tylko lokalnych w swoich grajdołkach? Jako niepoprawny czarnowidz optuję, że znowu będziemy zazdrościć niektórym uprzywilejowanym rejonom.

Czytaj również: