Niedługo minie nam rocznica jak zamknięto może nie najtańszy, ale zawsze jakoś dobrze zaopatrzony sklep przy Placu Pod Skrzydłami . Owszem obok jest również sklepik z podobnymi artykułami, ale nie tak powierzchniowo rozbudowany i na dokładkę na tak duże osiedle, taki mały i bez konkurencji jest mało brany pod uwagę przez bardziej wymagających asortymentowo klientów. Czyżby czynsz wykończył działalność sklepu? Blisko Zieleniak , trochę dalej supermarkety oferujące wiele i różnych artykułów, ale nie wszyscy mają czas i ochotę wybierać się do wielkich sieci handlowych i przydałby się jakiś sensowny sklep w najbliższej okolicy. Zresztą na Ochocie powstała jakaś pustynia z handlem specjalistycznym np. , wyroby drewniane (listwy, deski kantówki) , sklepy hydrauliczne poza Starą Ochotą to Rakowiec i Szczęśliwice nie posiadają żadnego znaczącego sklepu, części i podzespoły elektroniczne to poza kilkoma małymi sklepikami z równoczesną naprawą to typu jak na Wolumenie czy przy GUS ie również nie znajdzie . Czyżby na Ochocie już niewiele się opłacało? Czy tylko przeżyć mogą knajpy, lombardy, banki, drogie małe siećiówki, i instytucje kultury dotowane z budżetu dzielnicy? Dlaczego tak duży lokal tyle czasu stoi pusty i nikomu nie przynosi żadnej korzyści?