Ulica Włodarzewska obok Parku Szczęśliwickiego była kiedyś spokojną i atrakcyjna ulicą ze względu właśnie na spokój i ciszę. Niestety, taki stan nie mógł w naszej rzeczywistości się ostać i czy biedny czy bogaty miał ambicje, aby tam zamieszkać. Okoliczni rolnicy i sadownicy wyprzedali ziemię i sami sobie zgotowali los gdyż obudowano im ich domostwa potężnymi osiedlami. Już o ciszy i spokoju trzeba zapomnieć. Mała i wąska ulica zrobiła się poważną arterią komunikacyjną. Deweloperzy widząc popyt każdy kawałek gruntu wykorzystują na dociskanie swoich budowli i nie martwią się, co będzie dalej i jaki standard życia tam będzie istniał. Wszystkim się tłumaczy, po co podwórko czy ławka jak macie zaraz Park. Tak tylko, że i ten Park ma też swoje możliwości do obsługi jakiejś ilości okolicznych mieszkańców. Kiedyś było tam przyjemnie przejść się na spacer a teraz jakby pojechał do Zakopanego i paradował po głównej ulicy. Ulica wąska i z problemami komunikacyjnymi -gdzie autobus może być tylko krótki i na tak wielką liczbę mieszkańców wystarczy? Ja jeszcze widzę potencjał do budowy, ale czy o to chodzi, aby komuś już zamieszkującemu okolicę uprzykrzyć życie? Dokąd będzie jeszcze trwała taka polityka zagęszczania przestrzeni mieszkalnej? Czytaj również: Zobacz także: Kiedy ruszy linia 208 w stronę Grójeckiej? Zobacz także: Otwarcie basenów na Szczęśliwicach, czyli pierwszy dzień lata Zobacz także: Grillowanie na Szczęśliwicach nie może być okazją do łamania prawa! Zobacz także: Spektakl Kwiat Paproci Zobacz także: Jaka przyszłość bazarku przy Mołdawskiej? Zobacz także: Zakończono modernizację Harfowej, Lutniowej i części Lirowej! Zobacz także: Osiedle miejskie we Włochach Zobacz także: Latem też można jeździć na nartach! Zobacz także: Będą kładki przez tory. Tylko nie widomo kiedy Zobacz także: Konkurs Warszawa w kwiatach Zobacz także: Dzieci na rowerach w Parku Szczęśliwickim Zobacz także: Parada Syrenki Zobacz także: Odsłonięcie muralu w Parku Szczęśliwickim