Reklama

Droga rowerowa na Szczęśliwickiej .

24/11/2016 05:57
Parę lat temu Dzielnica Ochota wybudowała drogę rowerową wzdłuż kawałka Szczęśliwickiej .
Od razu byłem przeciwnikiem tej drogi i już wielokrotnie wyrażałem swoje zdanie nawet swojego czasu walcząc o  likwidacje furtki z ogrodzenia należącego do Dyrekcji PKP.
Walka i udowadnianie że taka furtka przy samej drodze rowerowej  jest niebezpieczna  trwała około 2 lata.
W międzyczasie zgłaszałem kiedyś legalny parking który stał się nielegalnym w momencie budowy drogi dla rowerów .
Projektant zapomniał że przy Szczęśliwickiej 70 był mały parking i dojazd do stacji energetycznej . Zabudował chodnikiem i drogą dla rowerów parking i wkoło  wygrodził  trawniki.
Przejście dla pieszych zabezpieczono oczywiście słupkami i kierowcy  jedynie mogą udawać że jadą rowerem i włączają się do ruchu na ulicy  z przejazdu rowerowego .
Jak to się potocznie mówi –„Pod latarnią najciemniej „ Policja nie dostrzega tego wykroczenia .
Stan techniczny drogi dla rowerów czyli nawierzchnia ,jest mimo lat w należytym stanie . Mimo robót przy samym rondzie Pniewskiego i położeniu na wierzch kostki  to nie stanowi większego problemu, choć stan powinien być przywrócony jak przed remontem rur.
Jeździć po tej drodze od lat nie lubię i staram się nawet na około przejechać Białobrzeską- normalnie w ruchu ulicznym i nikomu jeszcze chyba nie zawadziłem .
Dlaczego tak robię ?- Nie lubię jeździć jak pijany –czyli zygzakami i przeszkadzać pieszym ,którym też nie podoba się kluczenie i parokrotne przecinanie” z duszą na ramieniu” drogi dla rowerów.
Prawdopodobnie jest wielu takich jak ja i szerokim łukiem omija ten cud dobroci Dzielnicy Ochota, po to by tylko udowodnić że MY jako dzielnica też kochamy rowerzystów i wybudujemy im 500metrów byle czego i mało istotnego .
Przez takie działania (wyrzucanie publicznych pieniędzy)kierowcy są poszkodowani (dziury w jezdniach ,parkowanie),pieszym zapewniono  „miłe” i „bezpieczne” towarzystwo, skłóciło się społeczeństwo i na dokładkę teraz po te „cuda dla rowerów” chcą sięgnąć działacze lobbujący rolki ,deskorolki i inne wynalazki.
Tak więc teraz rozumiem po co miasto zaczęło być tak „miłe” dla rowerzystów i obiecywało „gruszki na wierzbie”. Narastający problem z niedouczonymi rowerzystami , rosnącą modą na jeszcze inne formy podróżowania spowodowało że rowery zaczyna się wyrzucać z jezdni na chodniki i tam powolutku dołoży się innych i problem z głowy .
Dla mnie to jest krótkowzroczne myślenie i powodujące antagonizmy . Wcześniej czy później , czy rowerzysta, czy rolkarz będzie musiał przeciąć drogę samochodom  a czując się pozornie bezpiecznie będzie narażony wiele niebezpiecznych sytuacji .
Piesi i tak już prawie „po ścianach” muszą chodzić –chodniki mają co raz to węższe  i jeszcze z jednej strony zawłaszczane przez rowerzystów, z drugiej strony przez parkujące samochody .
Rolkarze  ochoczo teraz przejęli by  drogi wybudowane dla rowerów ,ja nawet w prezencie oddałbym taką jak na Szczęśliwickiej ,( zapewne też by płakali że za wąska i za kręta)w zamian za zdjęcie znaku zakazu jazdy dla rowerów .  Patronem honorowym rolkarzy jest Ministerstwo Sportu i Turystyki i Prezydent Miasta Stołecznego Warszawa .Dziwię się że lobby rolkarskie mając takie poparcie musi wyciągać ręce do takich budowli jakie  przez 17 lat  Warszawska Masa Krytyczna wywalczyła .
Jako że Masa to zbiór wielu ludzi o różnych poglądach i o różnym stopniu wyszkolonych w jeździe po mieście , to do tej pory walczyła o jak największą ilość infrastruktury ,i sporo osiągnęła .
Lecz gdy wielu uczestników uznało że jest im już dobrze –przyzwyczaili się do chodników i beznadziejnej infrastruktury,  to powoli część jaka pozostała powolutku dostrzega iż całego miasta nie da się przebudować i trzeba z sensem budować albo wcale, i nie miasto dostosowywać do strachliwych rowerzystów ,lecz strachliwych rowerzystów dostosować do miasta.
Zamiast wywalać miliony na coś co nie zawsze przyniesie pozytywny efekt ,to lepiej edukować .gdyż stan na dzień obecny jest zatrważający i nawet na tych niby bezpiecznych drogach robi się odwrotnie.
Na razie tak myślących jest mniejszość ,ale jest światełko w tunelu nadziei ,że zanim roztrwonimy bardzo dużo publicznych pieniędzy  to może komuś zabłyśnie w głowie jakiś mało kosztowny pomysł.
Lepiej  dla kierowców było by poszerzyć lekko ulicę ,dopuścić rowery i mieć je cały czas widoczne , niż nagle wyskakujących z różnych zakamarków rowerzystów .
W opisywanej ulicy Szczęśliwickiej  –nie byłoby kłopotu z udawanym „niewidzialnym” parkingiem, autobusy miały by trochę szerzej a i piesi mieli by spokój. 
Reklama

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do