Konkurencyjna firma In Post do Poczty Polskiej z powodu tańszych przesyłek, a szczególności paczkomatów przeżywa oblężenie i niestety wydajność tych paczkomatów nie jest w stanie przerobić dużej ilości paczek. Ratując się, z braku możliwości umieszczenia paczki w skrzynce paczkomatowej przekazują do swoich punktów w pobliżu. Wpisują w sms wyjątkową sytuację, –która często się przytrafia. Całe szczęście, że taki manewr nazywają „Akcją” i nie trzeba się zmuszać do pędzenia na sąsiednią dzielnicę. Gorzej jest z przesyłkami listowymi. Dobrze, że chociaż „sądówki” już nie trafiają do sklepu rybnego czy monopolowego, ale za to dzięki tej formie taniej przesyłki poznałem i Mołdawską i Opaczewską, i kiosk na Bazarze Banacha oraz Kaliską (mieszkam przy Dickensa). Dlaczego taki rozrzut terytorialny –tylko ajenci mogą wiedzieć? Co i raz otrzymywałem powiadomienie o innej lokalizacji odbioru i dzięki temu lepiej poznałem nasza dzielnice. Dobrze, że się poruszam rowerem i zawsze i wszędzie jest mi łatwiej dotrzeć. Mimo tego, że dla mnie nie było problemu w odnalezieniu i dotarciu do takowego punktu, to raz zdarzyło mi się, że przesyłka wróciła do nadawcy z powodu złego powiadomienia mnie. Kiedyś listonosze tej firmy dostarczali zwykłe awiza, zaniechano tego i zaczęto wysyłać sms-y. Po jakiś czasie nawet na tym zaoszczędzono i tylko poprzez maila powiadamiano i od tego momentu zaprzestałem posługiwać się taką formą przesyłek. Może to nowoczesność ( a ja z niej nie umiem korzystać), ale nie zawsze to, co nowoczesne jest najlepsze.