Chyba już ze 3 lata temu jak pisałem o problemie ze stojakami pod tak znamienitą szkołą jak Wyższa Szkoła Inżynierii i Zdrowia przy Bitwy Warszawskiej 1920 roku nr.18. Postawienie takich stojaków dla rowerów jest objawem pogardy dla rowerzystów. Już od 2010 roku w zarządzeniu 5523/2010 Prezydent m.st. Warszawy określił standardy wykonywania takich stojaków. Kupowanie takich szkodliwych dla bezpieczeństwa stojaków jest udawaniem troski o już pokaźną grupę rowerzystów. Logicznie tłumacząc tym złośliwym administratorom obiektów, pod którymi stoją takie cuda, można zwrócić uwagę, że taki stojak jest niestabilny dla rowerów, gdyż podtrzymuje jednoślad w mniej niż 1/3 wysokości a więc gdy tylko wiatr mocniej zawieje lub sąsiad traci rower to wtedy przednie koło do wymiany (z powodu wykrzywienia). Tylne koło nie mieści się z uwagi na przerzutki. Mocowanie antykradzieżowe tylko za przednie koło powoduje, że narażamy rower na szybką kradzież i możemy tylko odzyskać zabezpieczenie i przednie koło a reszta roweru znika w kilka sekund. Tak, więc drodzy Państwo Administratorzy Wyższej Szkoły Inżynierii i Zdrowia proszę o doszkolenie najpierw siebie a później branie się za naukę młodego pokolenia. Nie wystarczy wymagać od innych, trzeba też coś sobą reprezentować. Od najlepszych chyba można troszeczkę więcej wymagać? Gdybyście choć 1% poświęcili uwagi dla tego miejsca to uznali byście , że takie stojaki i w tym miejscu pasują jak „pięść do oka”. Dla swoich samochodów mogliście wystarać się troszeczkę lepiej i więcej a tutaj tylko można określić wasze starania jako żenadę. Posiadanie herbu i ciekawej nazwy do czegoś obliguje. Czytaj również: Zobacz także: Parking na Bazarze Banacha? Zobacz także: Jest parking w alejach Jerozolimskich Zobacz także: Klawa Księgarnia - gobelin, który spłonął w czasach zarazy Zobacz także: Kto powiedział , że Park Zachodni nie ma toalet?