Jakiś czas temu pisałem o wjazdach na podwórka przy ulicy Skorochód Majewskiego 28, 32 i 36. W zeszłym roku podwórko pod numerem 28 dzięki wieloletnim staraniom byłego radnego OWS Jacka Gomółki zostało wyremontowane i problem z kałużą pod blokiem zniknął. Nie byłbym sobą jakbym nie dodał, że po obserwacji zjawisk przyrodniczych w tej okolicy mam czelność przypuszczać, że do tego problemu powrócimy w najbliższych dwóch do 3 lat. Na razie cieszymy się tym, co jest, ale dalej kolejne miejsca są często zalewane i ludzie muszą albo ulicą maszerować, albo po ścianie garażu przebijać się jak jest kałuża. Gdy robią to starsi to może i dobrze -trochę ruchu i gimnastyki nie zaszkodzi, gorzej jak muszą kombinować dzieci idące do szkoły. Starsi pamiętają jeszcze tą ulicę jak była z trylinek i różnie bywało, młodych nauczyliśmy braku odporności na trudy życia codziennego i większość dowozimy samochodami. Jednak są i tacy, co to i na piechotę muszą dotrzeć do szkoły i do Ośrodka Dziennego Pobytu i Rehabilitacji Społecznej Osób z Niepełnosprawnościami i co z nimi począć? Wydawać kalosze czy może spowodować normalne odwodnienie?