Jak mieszkańcy radzą sobie z bezsilnością urzędu. Dwa tygodnie temu w wyniku podmycia powstała na ul Częstochowskiej dziura w chodniku, nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, takich miejsc jest bardzo dużo Napisaliśmy informacje do ZGN, dowiedzieliśmy się, że najpierw trzeba sprawdzić czyj to jest teren i kto powinien ją naprawić, bo przecież nie ważne jest, że ktoś może sobie złamać nogę, najważniejsze są procedury. Parę dni próżniej właścicielka Galerii Pimrose Cafe pielęgnowała kwiaty obok swojego lokalu i rozmawiała z sąsiadem o tym jak można naprawić chodnik. Rozmowie przysłuchiwał się mały chłopczyk Kacperek lat 9, gdy usłyszał, że można to zasypać piaskiem, przyniósł parę wiaderek piasku zasypał dziurę i ułożył kostkę. Po dziurze nie ma śladu. Jest to historia wzruszająca i jednocześnie wiele mówiąca o nas dorosłych. Dorośli szukają skomplikowanego rozwiązania mają swoje procedury, a dziecko widzi sprawy dorosłych inaczej prościej. Jest sprawa trzeba to zrobić. Powinniśmy się uczyć od takich Kacperków .Nie komplikować spraw tylko wybierać najprostsze rozwiązania. Może zamiast urzędników powinniśmy zatrudniać małych Kacperków, wtedy sprawy do załatwienia dla nas mieszkańców nie byłyby załatwiane tygodniami, ale od ręki.