W dniu 26 Września odbył się kolejny już 43 Maraton Warszawski połączony nawet na wspólnej trasie z 15 Półmaratonem Warszawskim i po około półgodzinnej przerwie Bieg na piątkę. W trakcie maratonu odbył się również Maraton Sztafet. Tak, więc było to przedsięwzięcie na ogromną skalę i wyrażam podziw dla organizatora Fundacji Maraton Warszawski, że potrafił tak wielką i liczną imprezę ogarnąć i tak zorganizować, że wszystko zadziałało. Może ktoś mi zarzuci, że uprawiam samochwalstwo gdyż od 2009 r. biorę nieustannie czynny udział, jako mały trybik w zabezpieczeniu takich imprez. Od lat to robię i mimo wieku jeszcze wiele się uczę i w tak miłej i przyjaznej atmosferze praca nie sprawia żadnych problemów. Spotykanie starych znajomych, którzy również od lat dzielnie stawiają czoła kolejnym wyzwaniom i poznawanie nowych wolontariuszy, którzy wierzą w to, co robią. Nagrodą są uśmiechy i zadowolenie strudzonych biegaczy i atmosfera, że każdy dołożył swoją małą cegiełkę w tak wielki i imponujący projekt. W tym maratonie, półmaratonie i biegu na pięć kilometrów przyszło mi zabezpieczać ostatnich zawodników na trasie i było to dla mnie prawie nowe doświadczenie (już raz byłem na końcu na półmaratonie) i widziałem w oczach kierowców złość i zniecierpliwienie, ale i też i pozdrowienia przyjacielskie i gorący doping dla ostatnich zawodników. Pomimo wcześniejszego hejtu wylewanego na biegaczy to w dniu imprezy raczej większość ludzi odbierała potrzebę biegania po mieście ze zrozumieniem i nawet tworzyły się grupki koło ważnych skrzyżowań i dopingowały zawodników. Tak, więc sprawdza się stare wypróbowane powiedzenie, gdzie Polaków dwóch tam trzy zdania. Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć. Czytaj również: Zobacz także: Kapitan Lucyna Hertz – niechciany symbol komunizmu Zobacz także: Spotkanie przy Ochockim Tryptyku Powstańczym Zobacz także: 77 Rocznica Wywózki Mężczyzn z Włoch do Rzeszy Zobacz także: 82. rocznica Barykady Września za nami Zobacz także: 190 Rocznica Obrony Reduty Ordona .