Skwerek przy Dickensa zwany Pod Skrzydłami niedawno doczekał się doświetlenia tak, że wieczorami jest tam widno i pośród bujnej zieleni i imponujących drzew brakuje tylko paru ławek . Niestety nasi konserwatorzy od drzew wyznają tylko zasadę, gdy drzewo jest lekko podejrzane to od razu pod piłę. I taki los spotkał okazałe drzewo zaraz przy ulicy Grójeckiej . Sądziłem, że skoro do władzy w dzielnicy dostali się ludzie reprezentujący Ruchy Miejskie, Zielonych, i w większości Ci postępowi liberałowie, to zmieni się coś chociaż w poszanowaniu zieleni . Niestety dalej nie widzi się bujnych wiązanek jemioły na konarach drzew, takich, że można w pełni zimy widzieć normalnie zielone drzewo. No cóż może to i taka moda, ale już dawno temu na łamach Informatora Ochoty i Włoch znawca tematu Pan Mariusz Twardowski pisał o walorach jemioły na drzewach. Nikt z tych, co odpowiadają za konserwacje zieleni od paru lat tym się nie przejął i teraz chyba będziemy zamieniać zieloną Ochotę na betonową pustynię. Co tam zieleń grunt, że szykuje nam się kolejna reforma w szkołach i przedszkolach a i jak się rozsierdzą Ci liberałowie to i w żłobkach będą siać najbardziej potrzebną wiedzę dla człowieka, jaka jest seksualność? Chyba czas umierać skoro mamy takie najważniejsze priorytety.