Już wielokrotnie opisywałem ulice przy Włodarzewskiej ich stan techniczny i nowoczesne wokół nich budownictwo. Wszystko to od lat jest tak zaniedbane, że aż dziwne, że do tej pory nikt z radnych wybieranych z tego regionu nie ma powodu do wstydu za tak wyglądającą okolicę. ·Nowoczesność i przepych przeplata się z cywilizacją rodem z za Uralu gdzie wystarczy mieć pokaźną hacjendę, ale jak do niej dojechać-najlepiej suwem albo „Skotem”. Coraz to nowi deweloperzy kuszą pięknymi wizjami (tak jak przy Harfowej jeszcze nie stoi blok, ale kusi „lakierowaną” lub dopiero, co umytą ulicą w gąszczu drzew i gwiazd nad nim). Przy okazji możemy w tej okolicach oprowadzać wycieczki pokazując, jakie piękne słupki kiedyś stawiano i czy były potrzebne czy nie to już inna sprawa. Przejazd tymi ulicami to jest nie lada wyzwanie i jeszcze nie było by to nic zdrożnego gdyby nie to, że niektóre ulice potrafią mieć i trzy rodzaje nawierzchni. ·Przykład? Bielska! Wyglada jakby tam mieszkały trzy rodzaje właścicieli .Którzy lepsi a którzy gorsi? Co by nie było to w tej okolicy nie widać od lat chęci uporządkowania otoczenia? ·Podobnie się ma w okolicach Drawskiej, gdzie ulica Filipinki chyba już tak pozostanie na wieki. Już nie wspomnę o Mierzejewskiego czy Drawskiej w okolicy Zadumanej. Te ulice to są laurki naszych włodarzy, ale to nic –grunt, że oni dobrze się czują w swoim gronie. Czytaj również: Zobacz także: Nowogrodzka — w wersji aktywista miejski Zobacz także: Sesja Rady Dzielnicy będzie, ale najpierw Wielki Post Zobacz także: Inwestycja przy Grójeckiej. Dość tego! Podpisz petycję! Dołącz do protestu! Zobacz także: Spiska 14 - rocznica powstania Armii Krajowej