Nowy Zieleniak po wielu latach budowy miał być najnowocześniejszym bazarem w Warszawie. Tak też i się stało. Mamy, czym się poszczycić -mamy tanio(prawie darmo), drzwi same się otwierają (jak ma się dużo siły), klimatyzację i sanitariaty na miarę naszych czasów. Sklepiki wszystkich branż oferujące różnorodny (na każdą kieszeń) towar. Na dziedzińcu pełno zieleni i takie piękne stragany jak boksy dla koni . Zapomniano o kasach fiskalnych i na szybkiego położono instalacje elektryczną pod ziemią i wyjścia prądowe zafundowano najnowszej generacji (hermetyczne). Jednak tradycja tradycją i trzeba było unowocześnić taką instalację wiaderkami budowlanymi odwróconymi do góry nogami tak by nikt chyba nie zobaczył, że pod nimi są gniazdka elektryczne. Lata minęły (z tymi wiaderkami, co to się już zużyły) a tutaj znowu modyfikacje- kable na wierzchu i raz w wodzie a drugi pod hałdą śniegu. Nie byłem orłem w szkole, ale jak dobrze pamiętam to uczono mnie, aby przewody trzymać jak najdalej od wody. Widać, że coś się zmieniło a ja jak zwykle stary dinozaur bez Facebooka jestem w tyle z nauką, kulturą i obyczajami. Warto odwiedzić bazar na miarę naszych możliwości.