Jerzego znali wszyscy na osiedlu Banacha. Od lat stał za wszystkimi inicjatywami społecznymi. Jako jeden z pierwszych zaczął na Ochocie zarządzać własną wspólnotą. Razem z innymi mieszkańcami osiedla zainicjował budowę placu zabaw dla dzieci. To na jego apel mieszkańcy protestowali w sprawie możliwości zabudowy terenu na osiedlu. Wreszcie on wymyślił i doprowadził do sformułowania oczekiwań mieszkańców, co do oświetlenia skweru w ramach budżetu partycypacyjnego. Oświetlenie powstanie, ale Jurek już tego nie zobaczy. [middle1] Jerzy Najder był bardzo wykształconym i doświadczonym człowiekiem. Był absolwent Politechniki Łódzkiej i Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Krakowie. W okresie 48-letniej pracy w przemyśle lekkim, zajmował się wzornictwem. ”. Za zasługi dla przemysłu lekkiego został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Miał również wiele innych odznaczeń. Redakcja Informatora w 2010 roku wyróżniła go nagroda „Dla Dobra wspólnego”. Napisał książkę o dorobku przemysłu włókienniczego w Polsce. Jerzego poznałem, jako młodego człowieka. Miał może wtedy niespełna osiemdziesiąt lat. Żywotnością i temperamentem dorównywał niejednemu dwudziestolatkowi. Kiedy protestowaliśmy przeciwko prywatyzacji SPEC sam zebrał około tysiąca podpisów wytrwale stojąc pod Halą Banacha i biegając po swoim osiedlu. Był znakomitym partnerem do rozmowy i żartów. Uwielbiał opowiadać sprośne kawały i często wyśmiewał samego siebie. Byłem pewny, że Jerzy jest wieczny. Pamiętam jego 90 urodziny. Nawet wypiliśmy kielicha w jego piwniczce, która stanowiła jego biuro w budynku przy Banacha. Na święta nie było nam dane porozmawiać. Wysłał mi tylko maila z życzeniami. Miał wpaść na herbatkę do „swojego burmistrza”. Odszedł w wieku 93 lat. I na pewno prędzej czy później uszyje w niebie panu Bogu sweter.