Na ulicy Siemieńskiego nr 11A. stał sobie około 3 lata bar o nazwie „Pełny brzuszek”. Był to pożyteczny i w większości oblegany bar ,który stanowił pożyteczną konkurencje dla barów typu kebab czy azjatyckich. Mimo niewysokich cen zbyt rzadko korzystałem z tego miejsca , a to za przyczyną dwóch powodów - 1. Pracodawca nie rozpieszcza mnie i nie stać było częściej korzystać . 2. Kiedy nie przejeżdżałem w godz. 16 ,00 wszystkie miejsca w tak małym barze były zajęte. Od kilku miesięcy zauważyłem jakieś zmiany w wyglądzie tegoż obiektu ,jakby przechodził gruntowny remont lub rozbudowę . Niestety okazało się ,że został zamknięty. Czyżby” drogiej” konkurencji zawadzali(odbierali klientów) i postanowiono opłatą za lokal lub Sanepidem wykończyć taki popularny barek ? Żadnego zysku z likwidacji takiej działalności nikt nie ma . Dzielnica nie będzie miała żadnego dochodu z pustej przestrzeni po barze. Klienci mniej zamożni i tak nie przejdą do lokali dla korpoludków (gdzie herbata8zł,kawa10 a obiedzie lepiej nie wspominać ). No cóż demokracja ,prawie nic się nie różni od komunizmu. W komunizmie wszyscy byli równi i musieli być szczęśliwi. W demokracji podobnie – wszyscy muszą grać szczęśliwych, zdrowych i bogatych(na pokaz choćby w kredycie) albo zginąć lub przepaść ( z „wrażliwych” oczu społeczności Fb ). Wszyscy wiedzą o co chodzi ,ale o tym nie wypada się mówić. Ot taka poprawność polityczna .