Już mija prawie dwa tygodnie jak asfalt wylany i namalowane oznaczenia poziome na ulicy Racławickiej. Niestety chyba „ścieżynka rowerowa „ przerosła mistrzów drogowych i może czekają na lepszą farbę (bardziej śliską po deszczu) na wymalowanie przejść dla pieszych na tym „długim” kawałku poważnej inwestycji. Co prawda są tam tylko dwa przejścia. W tym to najlepsze z 90 stopniowym zakrętem tej szerokiej na 2,5 metra ścieżki. Zakręt pomimo 90 stopni ma również 2,5 metra szerokości i całe szczęście , że chodnik zaraz jest na tym samym poziomie i rowerzyści zdający sobie sprawę z tak niebezpiecznego zakrętu będą w większości ścinać po chodniku. Mimo wszystko radziłbym postawić tam jakiś pojemnik na połamane plastikowe części rowerowe i resztki uzębienia pieszych i rowerzystów mijających się na tym zakręcie. Następnie proponuję wymianę oznakowania pionowego na końcu przy ulicy Sierpińskiego z C-13A (koniec drogi dla rowerów na B-20 ( STOP zakaz wjazdu na skrzyżowanie bez upewnienia się) po coś tam przyjechał ? Jak jesteś z ruchów miejskich typu” Miasto jest nasze lub Wasze” czy Ochocianie to i ulice są Wasze i możecie śmiało na czołowe jeździć ( i tak to nagminnie robicie myśląc , że już wszędzie podstępnie zaadoptowaliście drogi). W kierunku Korotyńskiego najbliższa możliwość włączenia się do prawidłowego ruchu w tym kierunku dopiero na wysokości środka budynku nr.2 przy Sierpińskiego przed samym zakrętem przy Carrefour Express. Jak chcesz jechać w kierunku Żwirki i Wigury to zastanów się po coś się oddalał od swojego kierunku ruchu narażał siebie i pieszych( a teraz musisz prawie pod kątem 160 stopni włączać się do ruchu ulicznego) i nie było by szybciej i prościej jechać jezdnią, która i tak jest lokalna i prosto skierowana w Racławicką? Ale nie –projektanci wiedzą , że część rowerzystów lubi bez celu szlajać się pokrętnymi tworami i czym więcej przeszkód i chwytów poniżej pasa tym więcej adrenaliny wydostaje się takiemu jak sobie pojeździ zygzakiem po mieście. Całe szczęście , że nigdy tamtędy nie będę jeździł ( z niczym sensownym nie jest powiązany ten kawałek niepotrzebnej infrastruktury) i dalej będę preferował jazdę bezpieczniejszą ulicą. Tym co ich podnieca każdy kawałek infrastruktury, życzę powodzenia i jak najmniej niezgłaszanych kolizji. Niech się cieszą wraz z urzędnikami miejskimi, którzy zaraz dopiszą sobie do swoich szczytnych dokonań kolejne kilometry przyjaznych dróg dla rowerów. Tak się robi pieniądze a nie stęka , że klientów nie ma. A czy było to potrzebne czy nie –to zależy kto ocenia. Zanim odszedłem z Warszawskiej Masy Krytycznej starano się mnie indoktrynować, że mam walczyć o każdy kawałek ścieżki rowerowej i cieszyć się , że Pan Puchalski chce z nami poważnie rozmawiać. Podziękowałem za takie łaskawości losu, gdyż już za stary byłem, aby wierzyć w dobre intencje . Czy dobrze zrobiłem –nie wiem. Wiem, że Racławicka i jej trasa rowerowa mi się nie podoba. Czytaj również: Zobacz także: Czy warto upierać się, że czarne jest białe? Zobacz także: Apteki na Ochocie i Włochach mają się dobrze Zobacz także: Czy MPO sprosta w tym roku zadaniu?