Jeszcze przed wakacjami w Ratuszu przy Placu Bankowym odbyło się spotkanie przedstawicieli Urzędu Dzielnicy Ochota w osobach Pani Burmistrz Katarzyna Łęgiewicz, Monika Bleuth-Lutyk, Anna Grabowska z przedstawicielami Biura Polityki Mobilności i Transportu, Zarządem Dróg Miejskich oraz Centrum Komunikacji Społecznej w związku z petycją mieszkańców /wstrzymanie projektu Ochota na rower na odcinku ulicy Radomskiej/ [middle1] Bardzo się cieszymy, że tak szacowne grono się zebrało, ale dyskusja nie dotyczyła sprawy najważniejszej, a mianowicie nie wprowadzaniu kontra ruchu na ulicy Radomskiej. Jak wielokrotnie pisaliśmy, wyminięcie się samochodu z rowerem na odcinku tej wąskiej ulicy jest niemożliwe. Nie rozumiemy, więc, dlaczego członkowie szacownego grona nie poruszyli powyższego tematu. Rowerzyści prowadzą różnego rodzaju akcje np. pokazują, jaka powinna być bezpieczna odległość między mijającym się samochodem a rowerzystą. A jak wygląda to na ulicy Radomskiej. Czy nikomu nie daje to do myślenia. Zdjęcia nie kłamią. Na spotkaniu było aż czterech przedstawicieli Centrum Komunikacji Społecznej. Co zrobiło to Centrum, aby próbować pomóc mieszkańcom? Jak wiadomo celem powstania w 2008 roku CKS było m.in. poprawa przepływu informacji między miastem a mieszkańcami, a także koordynowanie i nadzorowanie prowadzenia konsultacji społecznych i wzmacniania partycypacji społecznej. Czy w tak ważnej sprawie jak kontra ruch na ulicy Radomskiej nie powinny być zorganizowane konsultacje społeczne? Może przeprowadza się je tylko na papierze, aby statystyka się zgadzała. Gdyby nie dociekliwość naszej Gazety, do tej pory nie byłoby wiadomo, jakie są dalsze losy petycji podpisanej przecież przez ponad 1000 osób. Nie zauważyliśmy, aby było zorganizowane jakiekolwiek spotkanie w tak ważnej sprawie z mieszkańcami ulicy Radomskiej. Myślę, że już za rok wszyscy będą organizować spotkania z mieszkańcami /przedwyborcze/ w mniej ważnych sprawach. Wtedy na pewno będą chcieli rozmawiać i rozwiązywać problemy zgodnie z wolą wyborców. Bo mieszkańcy są ważni, tylko wtedy, gdy maja oddać głos. Na razie / 1000/ podpisów, to za mało, aby problem został zauważony i rozwiązany. Może zamiast czekać na informacje z urzędów, trzeba wyjść na ulicę, zablokować przejazd i zwrócić w ten sposób uwagę na problem. Pani burmistrz Katarzyna Łęgiewicz wyraźnie woli w sprawach nadzorowanych przez nią, a ulice naszej dzielnicy są w jej bezpośredniej gestii, komunikować się przez Facebook i jak ostatnio czytam nie tylko w sprawie Radomskiej.