Jako że dyrektorzy ZDM i ZTM nie dogadali się w ustawowym terminie (każdy po 1 miesiąc) co zrobić z moją wieloletnią prośbą o przestawienie wiaty przystankowej „Bitwy Warszawskiej 1920 02” znajdującej się zaraz przy wlocie ulicy Opaczewska i po ponagleniu Warszawskiej Masy Krytycznej czuję się zobowiązany do nagłośnienia tej nad wyraz trudnej nawet dla dyrektorów inwestycji . Zacznę od początku – w dniu 3 listopada 2013 roku wysłałem elektroniczny list do pełnomocnika rowerowego przy ZTM pismo pod tytułem „Moja droga codzienna do pracy” zawierające szereg uwag tyczących się drogo od Dickensa aż po Marymoncką . Pismo to zostało przyjęte z wielką powagą i niezwłocznie uwagi moje przekazano do realizacji w wielu podmiotach jak ZOM , ZDM , SM i ZTM i GDDKiA. Większość uwag została w miarę możliwości załatwionych . Wiata przystankowa przy ulicy Opaczewska została pozytywnie zaopiniowana (stwarza niebezpieczeństwo kolizji ze wzglądu na brak widoczności )i w dniu 12 lutego 2014 roku otrzymałem pismo stwierdzające że ze względu na zbliżające się planowane wymiany wiat –wymiana opóźni się . Niestety mimo tego że pełnomocnik rowerowy urzędował w budynku ZTM ,nie udało mu się dopilnować urzędników ze swojej firmy i w roku 2015 stanęła wiata nowiuteńka ,ale w tym samym miejscu . Nie pomogła rzekoma złość i wewnętrzna awanturka i do dnia dzisiejszego stoi sobie w najlepsze wiata która definitywnie zasłania widoczność zarówno rowerzystom jak i kierowcom . Już 21 czerwca 2015 r. w artykule „ZTM - czekamy na śmiertelny wypadek?” zgłaszałem już publicznie swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji . Niestety nie pomogło . W sierpniu br. wiedząc ,że Warszawska Masa Krytyczna dogadała się z Urzędnikami Miejskimi i podjęła współpracę z miastem (zamiast stałej konfrontacji) postanowiłem poprosić swoich kolegów i koleżanki aby jako organizacja podjęła dawno nie rozwiązany temat i skonfrontowała właśnie z tymi urzędnikami gotowymi do współpracy . W dniu 26 sierpnia 2016 r,. W.M.K wystosowało pismo do Wydziału Zrównoważonej Mobilności Zarząd Dróg Miejskich z prośbą o interwencje dotyczącej feralnej wiaty . Odpowiedź ZDM nastąpiła w regulaminowym czasie i dnia 21 września br. zastępca dyrektora wystosował pismo do dyrektora ZTM aby w trybie pilnym pochylił się nad feralna wiatą . Niestety minął już ponad miesiąc i tryb pilny chyba nie został zaakceptowany przez ZTM . Warszawska Masa Krytyczna nie uzyskała do dnia dzisiejszego żadnej odpowiedzi (30 październik br.) ani ja -wyszczególniony do informacji . No cóż łatwiej Wydziałowi Zrównoważonej Mobilności w Zarządzie Dróg Miejskich otworzyć kładkę nad kanałkiem Żerańskim za kilka milionów niż przesunąć ze 3 do 4 metrów wiatę przystankową . Łatwiej oddać kawałek DDR i ogłosić medialny sukces jak naprawić bubel . Dziwię się że jeszcze tam(przy Opaczewskiej) chyba nie doszło do poważnego potrącenia . Od ulicy Opaczewska –(wyjazd )jedzie się w kierunku Bitwy Warszawskiej 1920 r. i trafia się na podwójny zakręt mając ograniczoną widoczność przez krzaki i pomnik Barykady Września i na dwumetrowym zakręcie jest już niebezpiecznie jak z naprzeciwka jedzie drugi rowerzysta i jeszcze pieszy ma tam przejście . Po minięciu tej ostrej „S-ki” trafiamy od razu za plecy przystanku , który to pomimo że całkowicie oszklony to jednak reklamy przysłaniają (pasażerowie też ) widoczność na zakręt ulicy Grójecka – Opaczewska . Co mi z tego że teoretycznie mam pierwszeństwo , jak już niedawno miałem bliskie spotkanie z nieoznakowanym radiowozem marki Fiat kolor szary i obydwoje w ostatniej chwili stanęliśmy „dęba” . Łaskawie przepuszczali mnie ,ale ja musiałem chwilkę ochłonąć i wolałem aby to oni już odjechali skoro i tak ponad połowę przejazdu rowerowego zatarasowali. Jakby doszło do wypadku ,nie wiem czyja była by wina i wolałbym się nie przekonywać. Sam przejazd pomsty do nieba woła , połatany nierówno asfaltem i rzuca rowerem niemiłosiernie i oczywiście jako wartość dodana na środku słupki ograniczające pole jazdy i kombinacji jak je i pieszych ominąć ? Dalej tylko kawałek Grójeckiej został i absorbujący uwagę rowerzysty dużym nasileniem ruchu pieszego w różnych kierunkach. I tak dobrnęliśmy do końca infrastruktury rowerowej na ulicy Grójeckiej . Mam nadzieję że ZTM po tym artykule chociaż Warszawską Masę Krytyczną potraktuje poważnie ,jako organizację reprezentującą rowerzystów . Mnie może ignorować – no cóż pojedynczy szary człowieczek (bez armii zawziętych lub mających duże koneksje ludzi) niewiele może . Dziwi mnie podejście do organizacji która wywierała duży wpływ na działania miasta. Ps. Dzisiaj 31 X 2016 r. otrzymałem pismo datowane na 25 października br. z ZTM z pisma wynika że dana mi obietnica 12 lutego 2014 roku była czczą obietnicą i teraz nastąpił (chyba niespodziewany) problem z podziemną siecią uzbrojenia terenu. Na chwilę obecną opracowywane są propozycje możliwych rozwiązań przedmiotowej kwestii. Dodano mało mało wyraźną kopię karty lokalizacji.