Na początku ulicy Włodarzewska stoją sobie dwa słupy mogące już być zaliczane do zabytkowych dzieł sztuki elektryfikacji. Niestety jeden z nich (ten za kioskiem Ruch) dawno pewnie niekonserwowany i już go próchnica wzięła i niebawem należy się spodziewać, że się obali. Szkoda tyle lat służył bez nakładów a teraz ile trzeba pieniędzy wyłożyć, aby lokale usługowe mogły działać i płacić podatki? Prądu jeszcze przez wi- fi nie nauczyliśmy się przesyłać na odległość, więc trzeba coś z tym zrobić. Przy opuszczonym budynku również stary słup betonowy pęka i zbrojenia wyłażą na wierzch ujawniając swoją skorodowaną naturę. Ciekawy też jestem, któż obok słupa uczył się ciąć drzewo i gdy zakleszczyła się piła to dał sobie spokój. Zostawił niebezpiecznie nacięte drzewo, które w każdej chwili może przełamać się i polecieć albo na przechodnia albo na druty, które mogą spotęgować skutki wypadku. Czyżby w okolicy nie było jakiegoś gospodarza lub myślących mieszkańców, którym nie jest wszystko jedno? Może lepiej poczekać - jak coś się stanie to wtedy będzie okazja pobiadolić na forach? Może o to chodzi? Czytaj również: Zobacz także: Zbiórka elektrośmieci na Ochocie i we Włochach Zobacz także: Zieleniak na Ochocie budzi się po zarazie Zobacz także: Czy RKS Okęcie stanie się kolejną ofiarą urzędników z ratusza?