W dniu 30 grudnia 2016 roku odbyła się po raz trzeci Masa Świąteczna z Mikołajem . Po raz kolejny do tej uroczystości przygotowania były w jednej z piwnic Rakowca, skąd Mikołaj w honorowej asyście wyruszył około 17,15 na plac Zamkowy . Po drodze wielu kierowców wyrażała podziw z licznej dekoracji rowerów i przyczepy z choinką . Wielu pieszych i pasażerów aut wyciągało telefony, aby uwiecznić takie wydarzenie na drodze . Było to pozytywne odczucie dla Mikołaja jak i widzów takiego przejazdu . Na Krakowskim Przedmieściu wielu turystów zatrzymywało się z ciekawości, a dzieci cieszyły się i machały do Mikołaja z choinką na rowerze. Na miejscu pod kolumną Zygmunta już czekało wielu (po starcie policzonych 165 rowerzystów)którzy również w sumienny sposób przygotowali do Świątecznej Masy . Jako że Warszawska Masa Krytyczna i jej organizatorzy uznali parę miesięcy temu że Miasto zaczęło spełniać sporo postulatów rowerzystów i obiecało konsultować większość projektów dla rowerzystów, więc zaniechano comiesięcznych przejazdów w ostatnie piątki miesiąca. Zmieniona formuła Warszawskiej Masy Krytycznej jednak nie wykluczyła okazjonalnych przejazdów i właśnie jednym z nich właśnie był przejazd Świąteczny . Między świętami a Sylwestrem i po godzinie 18,30 wzmożonego ruchu ulicznego na trasie przejazdu nie zaobserwowałem. Przejazd 165 ludzi przez skrzyżowanie trwał około 1 minuty i chyba nikomu przez ten czas nic się nie stało. W historii przejazdów (bardziej licznych) było można wysłuchiwać różnych tłumaczeń jak ludziom się śpieszy –że „dziecko na gazie zostawione w domu”,” teściową z przedszkola odebrać” lub inne nierealne powody niecierpliwości. Tym razem nic takiego nie było i płynnie rowerzyści przemykali po kolejnych skrzyżowaniach , a okoliczni przechodnie zatrzymywali się i z podziwem przyglądali się przejazdowi. Kierowcy klaksonami pozdrawiali rowerzystów a ci odwzajemniali się różnymi sygnałami i machaniem rąk . Po powrocie na plac Zamkowy dzieci uczestniczące w tym przejeździe otrzymały malutkie prezenty od organizatorów . Mikołaj natomiast obdzielał wszystkich uczestników przejazdu cukierkami. To był pozytywny opis wydarzenia, teraz trochę gorzkich słów do heyterów , którzy już na stronach internetowych jak zwykle wylali swój jad w stosunku do rowerzystów i ogłosili Armagedon jakoby nastąpił po takim przejeździe. Drodzy dobrodzieje ,rozumiem że są to tylko Wasze ulice i jedyną słuszność mają Ci co jeżdżą tylko limuzynami, inni się nie liczą i nie powinni istnieć . Wierzycie że posiedliście najlepszą wiedzę i inni powinni Was się pytać –czy mogą oddychać ? Według Was -„pedalarzy” z zasady się nienawidzi , ale czy w ogóle kogokolwiek lubicie ?-(poza sobą) .