Przedsiębiorcy z chwilą, kiedy udają się do Wydziału Działalności Gospodarczej i Zezwoleń otrzymują informację, że limity w m.st. Warszawie skończyły się i utworzona jest lista oczekujących. Niestety nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie ile czasu taka sytuacja potrwa. [middle1] W dobie pandemii taka informacja jest trochę jak wyrok. Przedsiębiorcy, którzy zawsze wszystkiego pilnowali, współpracowali z urzędami, okolicznymi wspólnotami, którzy nigdy po nic nie wyciągali ręki są w przypadku przedłużenia koncesji wpychani do ogólnomiejskiej kolejki z nowooczekującymi firmami. Limity się skończyły, więc teraz każdy ma świadomość, że otrzymanie go musi wiązać się albo z rezygnacją z działalności, albo z bankructwem. Uchwała miejska w swych kryteriach oprócz odległości skatalogowanych miejsc: żłobki, przedszkola, szkoły, kościoły wprowadziła kryterium odległości punktu od punktu. Mamy zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych poza miejscem (sklepy) oraz dla gastronomii. Są to dwie oddzielne pule. Przedsiębiorcy pytają zatem dlaczego odległość ta nie jest mierzona pomiędzy takimi samymi kategoriami punktów? Dlaczego, jeśli pomiędzy sklepami pojawia się punkt gastronomiczny to w przyszłości przekreśla on zezwolenie dla któregoś ze sklepów? Nasi ochoccy przedsiębiorcy mają kontakt z kolegami z innych dzielnic. Z rozmów i analiz wynika, że odległości i sposób dokonywania pomiarów w poszczególnych dzielnicach różni się. Jak to możliwe? Wobec obowiązujących kryteriów przedsiębiorcy gęsto zabudowanych dzielnic takich jak np. Ochota czy Śródmieście zawsze będą w tej kolejce oddalali się. Priorytet zawsze będą miały takie dzielnice jak Białołęka czy Wilanów. To wszystko niesie za sobą także inne skutki jak upadek już istniejących sklepów w tych dzielnicach, a także znaczny spadek zainteresowania wynajmem lokali w poszczególnych dzielnicach. Czy aby na pewno taki był zamysł Rady Miasta wprowadzając te uchwały? I należy tu podkreślić stanowczo, że nie chodzi tutaj o zwiększanie dostępności miejsc sprzedaży napojów alkoholowych. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i zalecenia Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych regulują pewne kwestie z tym związane. Dlatego wsłuchując się w argumenty różnych grup społecznych należy uporządkować istniejącą sytuację i powrócić do dyskusji przywrócenia limitów przyznawanych dla poszczególnych dzielnic. W poprzedniej kadencji Ochota za pośrednictwem działającej Komisji Bezpieczeństwa i Samorządności rozpoczęła ogólnomiejskiej dyskusję poruszając, wiele ważnych kwestii. Dla części z nich znaleziono kompromis. Niestety wiele z nich pozostało bez odpowiedzi. Może i tym razem też powinniśmy rozpocząć tę dyskusję? Przedsiębiorcy pytają kto będzie odpowiedzialny za wszystkie odmowne decyzje? Jak długo taka sytuacja może potrwać? Dlaczego NIKT nie bierze pod uwagę ustawy o swobodzie działalności gospodarczej? Czy już muszą powoływać swoich pełnomocników? Wydaje się, że w obecnej chwili doszliśmy do sytuacji ABSURDU. Ktoś musi wziąć odpowiedzialność za zaistniałą sytuację, wdrożyć system naprawczy i rozpocząć dyskusję na temat przywrócenia limitów dla poszczególnych dzielnic. W innym przypadku pod ścianą, pod którą stoi już wielu przedsiębiorców dojdzie do potwornej awantury. By uniknąć konfliktów i eskalacji problemów miasto będzie zmuszone do zwiększania limitów a przecież zupełnie nie o to tutaj chodzi. Należy znaleźć wspólny mianownik wszystkich grup i nie dyskryminować przedsiębiorców w poszczególnych dzielnicach. W powyższej sprawie zwróciłam się do Zarządu Dzielnicy Ochota Potrzebne jest wystąpienie do odpowiednich jednostek miejskich z pismem opisującym problem i prośbą o rozpoczęcie dyskusji na temat przywrócenia limitów dla poszczególnych dzielnic. Czytaj również: Zobacz także: Mistrzostwa Ochoty i Włoch warsztatów samochodowych! Zobacz także: Rusza Garażówka na Zieleniaku Zobacz także: UWAGA: Zmiana trasy popularnych autobusów we Włochach Zobacz także: Grójecka 53/57 - Brzydkie kaczątko chyba dalej będzie brzydkie.