Większość kościołów na Ochocie została wczoraj zdewastowanych. Napisy domagające się powszechnej aborcji pojawiły się na murach i drzwiach kościołów: Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny na placu Narutowicza, NMP Królowej Świata przy ulicy Opaczewskiej, Opaczności Bożej przy ulicy Dickensa i Zwiastowania pańskiego przy ulicy Gorlickiej. Nie ma, co owijać w bawełnę. Można się spierać, nie zgadzać i protestować. Prawo do tego gwarantują nam to swobody obywatelskie i wolność zgromadzeń, a w ostatecznym momencie karta do głosowania. Jednak to nie oznacza, że ktokolwiek może dewastować kościoły, nieść na sztandarach wulgarne hasła i zakłócać msze święte. Nie jestem osoba nadmiernie religijną. Mam swoje sprawy z Panem Bogiem. Nie podoba mi się Konstytucja w zakresie regulacji dopuszczalności aborcji (i w kilku innych sprawach), ale to nie jest powód, aby plugawić język czy urągał swoim sąsiadom idącym na niedzielną mszę. To musi być napiętnowane przez wszystkich - niezależnie, po której stronie sporu się znajdują. [middle1] Czytaj również: Zobacz także: Aktywiści sięgnęli dna Zobacz także: Parafie na Ochocie - smutek, spokój i modlitwa Zobacz także: Nadzór budowlany zamyka Skrę