Od wielu lat zmagam się z przeciwnościami losu zafundowanymi przez jedną Panią inżynier ,która to jest autorką słynnego powiedzenia „Młodzi jesteście ,możecie rowery nosić”. Już i młody nie jestem (56 lat),ale dalej dziarsko dźwigam rower po schodach pod rondem . Rano gdy mały ruch –bez problemów korzystać można z podjazdów dla wózków, ale po południu robią się tam kolejki. Ktoś dwa dni temu zlitował się i zamontował po drugiej stronie schodów stalowe rynny dla jednośladów . Jako nieobyty z taką nowoczesną technologią ,pierwszego dnia miałem problem szczególnie za podestem pośrednim trafić drugim kołem w rynnę . Jako że praktyka czyni mistrza już drugiego dnia udało się lepiej . Mimo tego uważam ,że mogły by być troszeczkę szersze zwłaszcza ,że schody są z łukiem . Następnym przemyśleniem na takie udogodnienie jest obawa o stan obietnic złożonych przez ZDM na temat przebudowy całego ronda Zesłańców Syberyjskich. Jeżeli do końca 2018 roku miała być sfinalizowana przebudowa ronda i wiaduktu i całej Prymasa Tysiąclecia ,aż do Obrońców Grodna, to dlaczego jak już zaczęły się prace przy dworcu Zachodnim(wyjazd dla PKS) więc powinien w niedługim czasie (pół roku do roku) tunel być już niepotrzebny wraz z nowiuteńkimi rynnami. Znając zamierzenia i obietnice składane przez ZDM rowerzystom zanim Ci ostatni podjęli współpracę z Miastem (nie jak dotychczas walkę)i teraźniejsze pseudo sukcesy z korygowaniem inwestycji wyrażam wątpliwość , czy aby na pewno co poniektórzy dotrzymają słowa ? Rynny można traktować jako wybawienie ,albo obraz jeszcze długiej przyszłości . Skoro jeszcze pół do roku tunel ma być używany a później przejazdy górą to po co taka inwestycja? Czy wiele jeszcze takich inwestycji ma podobne korekty? Swojego czasu chodziłem na konsultacje i było aż miło słuchać, co to dla mnie i podobnych do mnie nie zrobi się , a teraz smutna rzeczywistość powraca jak bumerang i najtrwalsze prowizorki.